Alarm bombowy tymczasowo wstrzymał produkcję w fabryce Hondy

30-letni pracownik fabryki Hondy w Ohio postanowił niezbyt rozważnie zażartować sobie ze swoich pracodawców. W zakładowej łazience zostawił wiadomość, w której napisał, że zamierza wysadzić fabrykę w powietrze.

Gdy została ona odnaleziona, Martineza nie było w pracy. Wszyscy nabrali więc przekonania o prawdziwości jego planu. Wezwano odpowiednie służby, wstrzymano produkcję i ewakuowano wszystkich pracowników. Szczegółowe poszukiwania nie przyniosły jednak efektu. Na terenie zakładu nie znaleziono żadnych materiałów wybuchowych.

Szacuje się, że jeden dzień przestoju kosztował Hondę około 500 000 dolarów. Policja szybko namierzyła 30-latka odpowiedzialnego za fałszywy alarm. Niebawem stanie on przed sądem. Może też zapomnieć o obecnej pracy.