Alfa Romeo MiTo - Włoszka z charakterem - nasz test

Od Alfy Romeo wymaga się przede wszystkim niebanalnego stylu podpartego finezyjnym projektem nadwozia i niepodważalnej dawki uroku osobistego udzielającego się mocno otoczeniu. Jeśli przy okazji masz już w garażu dużą limuzynę, a brakuje Ci tylko miejskiego wózka na zakupy, to powinieneś przyjrzeć się bliżej MiTo. Jako najmniejsza spośród całej palety modelowej włoskiego producenta, wcale nie ustępuje wyszukanym designem swoim większym siostrom. Widać, że projektanci się przyłożyli, popędzani pewnie biczem marketingowców, według których właśnie mała Włoszka ma być motorem napędowym turyńskiego wytwórcy aut klasy premium. Przód samochodu zdecydowanie nawiązuje do słynnej 8C Competizione. Profil maski, przetłoczenia, zderzak, a także charakterystyczne reflektory sprawiają, iż nie można jej z czymkolwiek innym pomylić. Podobnie przedstawia się sytuacja z tyłu. Okrągłe lampy wykonane w technologii LED wraz z cofniętą o kilka centymetrów szybą tworzą naprawdę ciekawą kompozycję. Nieco mniej polotu, ale równie dużo wdzięku odnajdziemy wewnątrz pojazdu. Mimo bliskiego pokrewieństwa z Grande Punto, styliści Alfy stanęli na wysokości zadania i zaprojektowali naprawdę przyjemne dla oka i miłe w dotyku centrum dowodzenia.Jakość użytych materiałów nie budzi zastrzeżeń, natomiast chwilami niedokładne spasowanie może czasami dać o sobie znać. Niemniej całość wyzwala jak najbardziej pozytywne emocje, zwłaszcza dbałość o najmniejsze detale, których w MiTo nie brakuje. Wszelkie przełączniki, przyciski, a także elementy imitujące chociażby karbonowe wykończenie, wyglądają tak, jak byśmy się tego spodziewali po włoskim producencie.Do tego idąca w parze z ciekawym pomysłem funkcjonalność, zauważalnie zwiększa frajdę z codziennej eksploatacji. Zasiadając w bardzo dobrze wyprofilowanym fotelu, mamy wrażenie, iż to auto zostało przygotowane pod kierowcę. Dostęp do rozmaitych funkcji nie nastręcza żadnych trudności, a ustawienie dogodnej pozycji za kierownicą należy do wyjątkowo łatwych.Nieco mniej korzystnie przedstawia się sytuacja z przestrzenią w kabinie, ale to dla potencjalnego klienta stanowi jedynie tło zakupu. O ile z przodu nawet dorośli pasażerowie nie powinni narzekać, to wsiadanie na tylne siedzisko z pewnością nie będzie należało do najprzyjemniejszych czynności.Do tego bagażnik o pojemności 270 litrów z wysokim progiem załadunku także nie ułatwi spakowania weekendowego ekwipunku, ale czy takie jest właśnie przeznaczenie najmniejszej w rodzinie Włoszki? Oczywiście, że nie i przekona się o tym każdy kto będzie miał szansę poznać bliżej jej właściwości jezdne i jeden z turbodoładowanych silników benzynowych.Nam szczęście dopisało i otrzymaliśmy do testu Alfę ze 155-konną jednostką napędową. Dość pokaźna moc uzyskiwana z 1,4 litra pojemności i przenoszona na przednie koła, zapewnia naprawdę solidną porcję wrażeń. Motor znany między innymi z Abartha Grande Punto, dostarczy miłośnikom dynamicznej jazdy, niezłą dawkę emocji.Kierowca ma do dyspozycji trzy tryby pracy: Dynamic, Normal i All Weather, ale żeby cieszyć się pełnią możliwości Mito, należy nieustannie poruszać się z aktywnym pierwszym wariantem. Wówczas reakcja na otwarcie przepustnicy jest bardziej spontaniczna, zmniejsza się siła wspomagania układu kierowniczego, a także ingerencja systemu ESP.Ów opcja idealnie współgra ze świetnie dobraną charakterystyką pracy zawieszenia. Mimo wystarczającej sztywności i sprężystości, zapewnia również odpowiednią ilość komfortu niezbędnego w codziennej eksploatacji. Nierówności pokonuje pewnie bez niepotrzebnej nerwowości, natomiast dopiero w sytuacjach kryzysowych może dojść do naszych uszu nieprzyjemny odgłos wywołany kontaktem z głębokim ubytkiem w jezdni.Na pochwałę zasługuje też dopracowanie układu kierowniczego. Wszelkie zamiary prowadzącego auto są bezpośrednio przenoszone na koła, co istotnie wpływa na zachowanie na drodze i przewidywalność samochodu. A to ważne, bo Alfa prowokuje na każdym kroku, przez co nawet zwykła wycieczka za miasto, może skończyć się walką z utratą przyczepności w ciasnych zakrętach.Sportowa jazdy obfitująca w częste i gwałtowne zmiany prędkości, odbija się mocno na zużyciu paliwa. Za dynamiczne pokonywanie miejskich arterii, przyjdzie nam zapłacić aż 10 litrów za każde 100 kilometrów, natomiast w szybko przejechanej trasie, MiTo pochłonie około 7-8 litrów paliwa 95-oktanowego.Przy zachowaniu wszelkich zasad eco-driving’u ów wartości powinny nieznacznie zmaleć, ale kto nie skorzysta z potencjału drzemiącego pod maską? Chyba, że leniwie przesuwamy się zatłoczonym nadmorskim bulwarem…

Za włoski styl ze 155 konnym motorem pod maską zapłacimy aż 73 900 złotych, ale podstawowa Alfa z benzynowym silnikiem 1,4 pozbawionym doładowania, uszczupli kieszeń o niecałe 52 tysiące. 95-konny Diesel Multijet w podstawowej odmianie Progression to już wydatek 61 900 złotych.Jak widać, każdy znajdzie dla siebie coś odpowiedniego, a to ważne przy szukaniu samochodu wyrażającego niepowtarzalny klimat i unikalny design utrzymujący się pewnie jeszcze długo w trendach stylizacyjnych.

Podstawowe dane techniczne:

Alfa Romeo MiTo 1,4 TB Distinctive
Silnik: 1368 cm3
Moc: 155 KM przy 5500 obr./min
Moment obrotowy: 230 Nm przy 3000 obr./min
Skrzynia biegów: manualna, 6-stopniowa
Liczba, układ cylindrów: 4, rzędowy
Wymiary (dł./szer./wys.): 4063/1720/1446 mm
Rozstaw osi: 2511 mm
Masa własna: 1220 kg
Średnia emisja CO2: 153 g/km

Osiągi:

0-100 km/h: 8 sekund
Prędkość maksymalna: 215 km/h
Spalanie:
Miasto: 8,5 (9,8 w teście)
Trasa: 5,3 (7,6 w teście)
Cykl mieszany: 6,5 (8,6 w teście)

Tekst i zdjęcia: Piotr Mokwiński