Audi A8 - blisko perfekcji - pierwsza jazda

Mimo, że na pierwszy rzut oka zmian w nowym A8 jest niewiele, to auto zbudowano właściwie od podstaw. Jednocześnie, dzięki zastosowaniu najnowszych zdobyczy technologicznych niemieckiego koncernu, flagowa limuzyna ma szansę wskoczyć na najwyższy stopień podium w bardzo wymagającym segmencie. W klasie limuzyn premium obowiązują sztywne zasady. Nie ma tu miejsca na fajerwerki stylistyczne, a klienci cenią sobie elegancję podkreśloną przez stylowe dodatki. Właśnie w tym duchu zaprojektowane nowe wcielenie A8. Niemiecka limuzyna urosła względem poprzednika o 37 milimetrów (5172 mm). Zwiększyła się też wysokość o 13 mm (1472 mm), ale auto jest węższe o 4 mm (1945 mm). Pojawiły się też bardzo wydajne laserowe światła i diody przechodzące przez całą szerokość pokrywy bagażnika. W wersji przedłużanej mają zmienną grafikę. Prawdziwa rewolucja nastąpiła natomiast wewnątrz auta. Wzorem wcześniej zaprezentowanej Panamery i Cayenne, tak i tu mamy do czynienia z trzema wiodącymi ekranami. Pierwszy z nich ma 12,3 cala i zastępuje analogowe wskaźniki. Grafikę można dopasować do własnych preferencji. Decydując się na nawigację, w dwóch dolnych rogach pojawią się małe, okrągłe tarcze informujące o prędkości, obrotach i zużyciu paliwa. Centralny wyświetlacz zarządza multimediami. Ma 10,1-cala, bardzo dobre nasycenie kolorami i wysoką rozdzielczość. Rozbudowane menu wydłuży proces aklimatyzacji, ale zestaw na pewno przypadnie do gustu miłośnikom efektownych gadżetów. Przyciskaniu poszczególnych ikonek towarzyszy charakterystyczne kliknięcie. Możliwa jest obsługa głosowa i gestami. Na tym inżynierowie nie poprzestali. Trzeci z ekranów odpowiada za klimatyzację regulowaną w czterech strefach, wentylację i podgrzewanie foteli, a także roletę tylnej szyby. Jeśli komuś mało, to z tyłu są dostępne dwa ekrany o przekątnej 10,2 cala (oglądanie filmów, przeglądanie internetu) oraz najciekawszy i jednocześnie najmniejszy. To 5,7-calowy mini tablet służący do zmiany położenia foteli, sterowania roletami oraz opcjonalnym masażem. Z jego pozycji można też decydować o nastrojowym oświetleniu wnętrza. Dostępna jest właściwie cała paleta kolorów tęczy.Nowym, niespotykanym dotąd w tym segmencie rozwiązaniem są klamki. Wystarczy delikatne odciągnięcie ich od pierwotnego położenia, by mechanizm otworzył drzwi elektronicznie. W kieszeniach drzwiowych umieszczono natomiast czujniki, które po włożeniu weń ręki uruchamiają oświetlenie. Ruchome są też nawiewy. Po wyłączeniu silnika lub wentylacji, dysze chowają się w głębi deski rozdzielczej, a ich miejsce pojawia się elegancka okładzina. Podobnych smaczków jest tak wiele, że potrzeba wielu godzin w kabinie Audi, by poznać je wszystkie. Niestety, są też wady. Po pierwsze, zmiana pożądanej funkcji w czasie jazdy będzie wymagać odwrócenia uwagi od drogi. W tej kwestii pomocne okażą się komendy głosowe. Druga rzecz dotyczy powierzchni wyświetlaczy szybko pokrywających się odciskami palców i kurzem. Należy więc zawsze mieć pod ręką szmatkę.Audi debiutuje na polskim rynku z dwiema jednostkami napędowymi. Pierwsza z nich to trzylitrowy motor benzynowy o mocy 340 koni mechanicznych i 500 Nm dostępnych w przedziale 1370-4500 obr./min. Występuje tylko z napędem na obie osie i automatyczną skrzynią o ośmiu przełożeniach. Do setki przyspiesza w 5,6 sekundy i rozpędza się do 250 km/h (ograniczenie elektroniczne). Według producenta, zużywa średnio tylko 7,8 litra. Trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę masę własną przekraczającą dwie tony.Drugi z motorów osiągami ustępuje nieznacznie. To 6-cylindrowe 3.0 TDI generujące 286 KM i aż 600 Nm w przedziale 1250-3250 obr./min. Podobnie jak w przypadku benzyniaka, tak i tu mamy do dyspozycji quattro i 8-stopniowy Tiptronic. Sprawdzony w wielu modelach motor żwawo reaguje na dociskanie gazu i zapewnia dobre wartości przyspieszeń. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 5,9 sekundy, a wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się na 250 km/h. Gdyby nie elektroniczna blokada, zapewne pognałaby pod 280 km/h. Nie sportowych doznań oczekujemy jednak po reprezentacyjnej limuzynie, lecz komfortu i izolacji od świata zewnętrznego. W tej kategorii A8 nie zawodzi.Egzemplarz dostępny podczas pierwszych jazd osadzono na 20-calowych felgach i pneumatycznym zawieszeniu. Takie rozwiązanie pozwala niemal bezszelestnie przepływać nad nierównościami, zwłaszcza po wybraniu trybu Comfort. Co ciekawe, nie traci na tym przesadnie pewność prowadzenia. Mimo sporej masy własnej, auto jest dość zwinne i sprawia wrażenie bardzo bezpiecznego. W tym przypadku, to spora zasługa świetnego wytłumienia komory silnika i przedziału pasażerskiego (dźwiękoszczelne szyby kosztują 3860 zł).Osoby ceniące dynamikę, docenią z pewnością dopracowaną „pneumatykę”. Kliknięcie ikonki Dynamic oznacza utwardzenie zawieszenie i zmniejszenie prześwitu. Kierownica dokładniej wówczas przenosi polecenia kierowcy na koła, a pedał gazu wyostrza reakcję na komendy. Zmienia się też charakterystyka automatycznej skrzyni. Przy wyższych obrotach zmienia przełożenia i robi to wyraźnie szybciej. Co ciekawe, aktywne zawieszenie reguluje prześwit zależnie od prędkości. Po przekroczeniu 120 km/h, A8 przybliża się o 2 centymetry do podłoża, by poprawić tym samym właściwości aerodynamiczne. Pokonywanie progów zwalniających ułatwia możliwość podniesienia samochodu o 3 cm. Nowinką w niemieckim repertuarze jest natomiast skrętna tylna oś. Dzięki temu, auto ma zwinność mniejszego A6 i zawraca na okręgu o średnicy 11,4 metra.Przy okazji zmiany generacji, Audi postanowiło wprowadzić nowe oznaczenia. Wobec tego, wysokoprężny wariant to 50 TDI quattro. Nie zmienił się za to apetyt na paliwo. 3-litrowy diesel to wciąż bardzo oszczędna propozycja. Trasa testowa obejmująca wielkomiejskie korki i fragmenty autostrady, zaowocowała zużyciem na poziomie 9,5 litra.Naszpikowane nowinkami technicznymi A8, okazuje się nieznacznie tańsze od swojej niemieckiej konkurencji. Za wersję 50 TDI trzeba zapłacić 409 tysięcy złotych. 286-konny Mercedes C 350d został wyceniony na 422 500 zł, a BMW 730d (265 KM) kosztuje 425 400 zł. To jednak dopiero początek zabawy, bowiem bogata specyfikacja z łatwością osiągnie pułap 700 tysięcy. Różnice maleją po doposażeniu auta w elektroniczne gadżety i systemy zwiększające bezpieczeństwo. Na te najważniejsze musimy jednak jeszcze poczekać (podnoszenie boku auta w razie nieuchronnie zbliżającej się kolizji), ale Audi i tak wysoko ustawiło poprzeczkę. Jest przede wszystkim bardzo zwinne i sprawia wrażenie zdecydowanie lżejszego, niż jest w rzeczywistości. Do tego z dieslem pod maską czaruje niewielkim apetytem na paliwo. Niestety, do wszechobecnej elektroniki i wyświetlaczy, trzeba się przyzwyczaić.Podstawowe dane techniczne:
Audi A8 50 TDI quattro
Silnik: 2967 cm3
Moc: 286 KM przy 3700 obr./min
Moment obrotowy:  600 Nm w przedziale 1250-3250 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 8-stopniowa
Liczba, układ cylindrów: 6, w układzie V
Wymiary (dł./szer./wys.): 5172/1945/1473 mm
Rozstaw osi: 2998 mm
Masa własna: 2050 kg
Średnia emisja CO2: 152 g/km

Osiągi:
0-100 km/h: 5,9 sekundy
Prędkość maksymalna: 250 km/h
Zużycie paliwa:
Cykl mieszany: 5,8 (9,5 w teście)