Portal V10  »  Aktualności  »  Ferrari i Lamborghini nie rezygnują z silników V12
Ferrari 599 GTO

Ferrari i Lamborghini nie rezygnują z silników V12

2010-05-23 - K. Spychalski     Tagi: Ferrari, Lamborghini, Supersamochody
Zarówno Ferrari, jak i Lamborghini opowiadają się za stosowaniem jednostek V12 zamiast nowszych, turbodoładowanych konstrukcji o mniejszej ilości cylindrów. Powód? Nabywcy supersamochodów nadal preferują tradycyjne, wolnossące silniki.


Ferrari 599 GTO - test
Mimo, że Ferrari montuje turbodoładowane V8 w kolejnych modelach, zapowiada, że w ofercie nie zabraknie superaut napędzanych motorem V12. „Dlatego właśnie rozwijamy technologię hybrydową. Hybrydy pozwolą nam zachować V12.” - powiedział Amedeo Felisa, szef Ferrari. W przypadku Lamborghini sprawa wygląda nieco inaczej. Choć włoska firma bada nowoczesne technologie silnikowe, Stephan Winkelmann, szef Lamborghini, potwierdził, że jak na razie nie ma planów wprowadzenia turbodoładowania jako sposobu na ograniczenie emisji i zachowanie odpowiedniej wydajności.

Lamborghini Gallardo Superleggera - test
Zamiast tego, inżynierowie Lamborghini postanowili skupić się na uzyskaniu jak najniższych mas własnych. Przykładem szerokiego zastosowania lekkich materiałów jest Gallardo Superleggera, pokazane na marcowym salonie w Genewie.



źródło: Autocar

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
2

Komentarze do:

Ferrari i Lamborghini nie rezygnują z silników V12

Easy
Ferrari i Lamborghini nie rezygnują z silników V12
Easy 2010-05-23 16:33
Bokami mi wychodzi ta ekologia i silniki hybrydowe i tak to nie poprawi sytuacji na świecie, więc nie ma sensu dbać o ekologię.
Ferrari i Lamborghini nie rezygnują z silników V12
Tzyghan 2010-05-24 10:49
Tak, cała ta ekologia to baaaardzo poważna sprawa - szczególnie jeżeli chodzi o samochody sprzedające się w ilościach kilku tysięcy sztuk rocznie... Mnie jednak najbardziej zainteresowała jedna informacja: Otóż pamiętacie wulkan na Islandii i jego spektakularny pyłowy wybuch? Tyle CO2, co wprowadził on do atmosfery, samochody osobowe na całym świecie produkowałyby przez... 74 lata. Wygląda na to, że swoje limity Islandia wykorzystała setki lat do przodu...