Fisker tonie w długach tracąc 35 000 dolarów na każdym egzemplarzu modelu Karma

Kłopoty Fiskera nie mają końca. Firma jest na skraju bankructwa, więc specjaliści finansowi postanowili sprawdzić co do tego doprowadziło.

W ostatnich miesiącach wiele mówiło się o problemach z dostawcami baterii, przez których Fisker musiał wstrzymać produkcję. Okazuje się jednak, że to tylko kropla w morzu kłopotów. Problemy zaczęły się dużo wcześniej, kiedy Fisker rozpoczynał produkcję. Opóźnienia związane ze startem modelu oraz nieplanowane poprawki pochłonęły od 50 do 100 mln dolarów.

Pomimo tych wydatków firma jednak nie oszczędzała, wielokrotnie wydając pieniądze na ekskluzywne imprezy promocyjne z jachtami w Monako i szampanem z drobinkami złota. Przez wszelkie błędy popełnione na początku działalności i później Fisker stracił około 200 mln dolarów. W tym czasie sprzedano 2450 egzemplarzy Karmy. Szacuje się, że do każdej sztuki Fisker dołożył 35 000 dolarów. Przedstawiciele firmy twierdzą, że auto okazało się zdecydowanie droższe w produkcji niż początkowo zakładano.