Portal V10 » Prezentacje / testy » Ford Edge w Chorwacji - nasz wakacyjny test
Ford Edge w Chorwacji - nasz wakacyjny test
2016-09-01 - M. Żuchowski Tagi: Ford, Ford Edge, SUV, Test, Ford Edge Sport
Najnowszy duży SUV Forda ledwo wszedł na polski rynek, a my już zabieramy go w liczącą 5000 km podróż przez Europę by przekonać się, jak sprawdzi się w roli rodzinnego wozu na wakacyjne wypady.
Nowy model Edge to SUV w rozmiarze XL, którego Ford do tej pory nie miał w europejskiej ofercie, a który bardzo mu się przyda. Podczas gdy rodziny także w Polsce bardzo chętnie przesiadają się do SUV-ów z wozów o innym rodzaju nadwozia, Edge nadrobi to, co mogły utracić kurczące się zasięgi takich dotychczasowych filarów sprzedaży marki, jak Mondeo (zobacz nasz test) czy Galaxy (zobacz test). Edge istniał już wcześniej - jego pierwsza generacja jako krewny Mazdy CX-9 z powodzeniem była sprzedawana w latach 2007 - 2014, ale był to wyrób typowo amerykański. Teraz w myśl nowej strategii Forda, podobnie jak inne modele marki, Edge jest sprzedawany w jednej formie na całym świecie, czy to Szanghaj, Stuttgart, czy Szczecin. Przy długości bliskiej 4,8 metra i cenniku zaczynającym się od 166 600 zł, polski importer marki ma ambicje pozycjonować ten model obok Volkswagena Touarega czy Jeepa Grand Cherokee, choć chyba dla samego modelu by było lepiej, gdy podebrał klientów popularnemu u nas duetowi Kii Sportage i Hyundaia Santa Fe. Nie można jednak odbierać Fordowi nadziei na Kowalskich, którzy odłożyli już sobie oszczędności na jakiś bardziej snobistyczny znaczek - im dedykowane jest luksusowe wydanie Vignale, które przyodziewa w chromy i drogie skóry wybrane modele marki (testowaliśmy Mondeo w takiej wersji). Mimo że Edge nie jest już amerykańskim wozem na prostej ramie, tylko nowoczesną konstrukcją dzielącą płytę podłogową z Mondeo, Galaxy i S-maxem, pewne przyzwyczajenia z ojczyzny Forda jeszcze w nim pozostały. Na tamtym rynku pozostaje on crossoverem średniej wielkości, więc nawet jeśli na nasze polskie standardy jest on naprawdę ogromnym samochodem (tylko parę milimetrów krótszy od takiego Mercedesa GLE), to w segmencie SUV pozostaje stosunkowo niski, nie sprawia też wrażenia, by był podwyższony jakoś bardziej od przeciętnego sedana czy hatchbacka (nawet jeśli w rzeczywistości posiada zupełnie spory prześwit mierzący ponad 20 cm).
Nie można jednak powiedzieć, żeby Edge robił na drodze wrażenie niepozornego - wręcz przeciwnie. Pod tym względem zostało mu coś z amerykańskości, ale tej w najnowszym wydaniu Forda: wyraziste kształty są dyktowane przez nowoczesne diody LED, które szczególne wrażenie robią z tyłu, gdzie układają się w szlak biegnący przez całą szerokość klapy. Wystarczy do tego jeszcze zręczna kombinacja kolorystyczna - dajmy na to odważny pomarańczowy kolor nadwozia Electric Spice przełamany antracytowymi detalami - by wóz zbierał zazdrosne spojrzenia na całej trasie z Polski, przez Czechy, Austrię i Słowenię, po samą Chorwację, a nawet mobilizował przypadkowe osoby do podejścia i spytania się o ten nowy, nieznany model. W tej chwili pod względem przykuwania uwagi przechodniów z całej oferty Forda takie emocje wywołuje tylko Mustang, co w przypadku zwykłego SUV-a jest sporym osiągnięciem.Obniżona linia dachu crossovera to na szczęście za mało, by zaburzyć przestronność wnętrza - to pozostaje ogromne, a wrażenie jeszcze powiększa dostępny opcjonalnie, ciągnący się przez cały sufit szklany dach. Producent zapewnia, że pod względem ilości miejsca na nogi Edge wyprzedza dotychczasowych liderów segmentu, wliczając w to SUV-y wielkości Audi Q7. Być może jest to po części zasługa braku ważnej dla wielu funkcji, która jest choćby w przywołanym konkurencie: trzeciego rzędu siedzeń. Z powodzeniem zmieściłby się w miejscu sporego (choć daleko mniejszego od liderów segmentu) bagażnika o pojemności 602 litrów.Twórcy Edge’a mogli jednak dzięki temu skupić się na komforcie osób siedzących z w tym drugim rzędzie: długi rozstaw osi przynosi im bardzo dużo miejsca na nogi, a przepastna kanapa zostawia dość przestrzeni w każdą stronę dla trzech osób. Podczas gdy w coraz większej ilości aut odbiera się wygodę pasażerom, upakowując ich pionowo, tak by zajmowali mniej miejsca na długość w kabinie, w Edge’u posiadają komfortowe siedziska i oparcia z regulowanym kątem pochylenia niezależnie dla każdej ze składanych części. Nawet podczas tak długiej podróży żaden z pasażerów nie będzie się czuł pokrzywdzony spędzając ją w tylnym rzędzie.Po tak łatwo identyfikowalnym z amerykańskim stylem nadwoziu może trochę zaskoczyć stricte europejski klimat wnętrza, bardzo zbliżony do kokpitu, który znajdziemy w Mondeo i S-maxie. Od czasu debiutu Focusa trzeciej generacji bardzo wyrazisty, pełen przetłoczeń styl został już nieco ugrzeczniony, choć nadal stanowi przyjemną odmianę na tle pozbawionych polotu, teutońskich wnętrz Opli i Volkswagenów. Pomogło to zapanować trochę nad ergonomią, która w poprzednich latach była kierowana czasem bardzo trudną do zrozumienia logiką.Tu, mimo sporej ilości przycisków i wyświetlaczy (centralny dotykowy + dwa niezależne na desce rozdzielczej sterowane z dwóch stron kierownicy), właściciel Edge’a powinien dość szybko zacząć odnajdywać się we wszystkich funkcjach. Stosując język jednej z innych marek, jest tu też wiele przemyślanych rozwiązań: drzwi otwierają się aż do dolnej krawędzi wozu, by zabłocony próg nie pobrudził spodni wsiadających osób, w środku jest dość praktycznych schowków i uchwytów, pasażerowie z tyłu docenią też bardzo obecność normalnego, domowego gniazdka elektrycznego.Od wspominanych czasów Ford podciągnął się już także pod względem jakości kabiny. W swoim segmencie cenowo spozycjonowany jest poniżej ligi premium, nie można więc oczekiwać jej klasy materiałów i wykończenia, ale awansujący z mniejszych lub starszych Fordów będą pod wrażeniem. Kawałek skórzanej tapicerki tu i tam, aluminiowe wstawki i design dopracowany w każdym zakątku kabiny pozwala poczuć się jak w wozie za 200 000 zł, jakim Edge przy takim wyposażeniu jest.Ford od paru lat stawia sobie za cel przodować na polu elektronicznych systemów wspomagających synchronizację z urządzeniami mobilnymi i bezpieczeństwo i Edge także ma się czym na tym polu pochwalić. System Sync2 (wkrótce zastąpiony przez jeszcze bardziej rozbudowany Sync3) sprawnie łączy się ze smartfonami, wykorzystując je do połączeń telefonicznych, aplikacji i odtwarzania muzyki, ale i do zgłoszenia pomocy w razie wypadku. Znane z innych nowych modeli Forda menu ekranu dotykowego może nie porywa przy pierwszym kontakcie, ale na dłuższą metę można się z nim zaprzyjaźnić - podczas długiej podróży nawigacja odnajdywała cele zaszyte nawet gdzieś głęboko na chorwackich wyspach. Ci lubiący bardziej soczyste brzmienie nie powinni żałować stosunkowo niewielkiej inwestycji 1300 zł (bez dopłaty w wersji Sport) w system audio Sony, podbijający liczbę głośników do 12 (+ subwoofer).Choć Ford Edge jest taki sam na całym świecie, nie wszędzie dostaje te same silniki. Europejska paleta ograniczona jest do dwulitrowego TDCi, w zależności od ilości turbosprężarek generującego 180 KM (z jednym turbo) lub 210 KM (z twin turbo). Mocniejszy z wariantów połączony jest z sześciostopniowym, dwusprzęgłowym automatem, słabszy z sześciobiegową skrzynią ręczną, za to obydwa są wyposażone w napęd na cztery koła i w pełni niezależne zawieszenie oparte na kolumnach MacPhersona z przodu i wielowahaczowym układzie z tyłu.Obecny także w innych modelach dostępnych na tej płycie podłogowej system „Intelligent AWD” służy jednak bardziej do efektywnego przenoszenia mocy na koła przy wychodzeniu z zakrętu, dojechaniu na zabłocone wzniesienie, lub wydarciu się z zaśnieżonego parkingu, niż podboju niedostępnego terenu. Na chorwackich wyspach niemniej taki system połączony z ponadprzeciętnym prześwitem ośmielił nas na tyle, by zjechać z asfaltowej drogi i odkryć także trudniej dostępne, dziewicze tereny, do których prowadziły tylko szlaki wykorzystywane przez miejscowych rolników i kozy. Dostępny w jednym z menu deski rozdzielczej wykres pokazujący jaka ilość mocy jest przenoszona na każde z kół dowiódł jednak, że 4x4 przydawało się na stromych podjazdach nawet na suchej, asfaltowej nawierzchni. Nawet jeśli właściwości SUV-a mają przydawać się tylko na wakacjach i zimowych wyjazdach, to warto dla nich po niego sięgnąć.Edge’owi bliżej mimo wszystko do osobówki niż terenówki - wystarczyło uniesienie jednego koła w powietrzu, by ten inteligentny z nazwy system 4x4 się pogubił, a dwusprzęgłowa skrzynia, mimo że pozytywnie wpływa na dynamikę jazdy, ograniczyła zdolności holownicze przyczepy z hamulcem do masy dwóch ton - ciągnący za sobą większe ładunki są skazani na konkurentów z typowym automatem. Przez doskonałą część roku SUV-y poruszają się jednak po asfalcie i crossoverowe geny Edge’a tu procentują. Przechodząc zza kierownicy mniejszego SUV-a marki, Kugi, lub nawet Mondeo, tu może zaskoczyć dużo bardziej zrelaksowana, spokojna natura prowadzenia, która nie jest zaburzona nawet w opcjonalnej, prezentowanej tutaj wersji Sport.Bardzo płynna jazda zachęca do odpuszczenia sobie ataków na górskie winkle, którymi spowite są wybrzeża Chorwacji. W takich warunkach Edge nie ma do powiedzenia tyle, co mniejsze modele marki, ustępując im pod względem kalibracji układu kierowniczego, któremu brakuje tu precyzji nawet w bardziej sportowym z dwóch dostępnych ustawień. W tak dużym, ważącym dwie tony wozie, czasem chce się też więcej niż 210 KM i 450 Nm. Z drugiej jednak strony, te same cechy pozwalają osiągnąć imponujący poziom komfortu, tworząc z Edge’a idealnego i naprawdę oszczędnego kompana do długich podróży. Oprócz pływającego przyjemnie zawieszenia imponuje poziom izolacji wibracji i szumów, które nawet przy autostradowych prędkościach są w kabinie właściwie nieobecne. Klekot diesla będzie więc przeszkadzał co najwyżej przechodniom.Pierwszą próbę Forda w tym segmencie w Europie można więc ocenić bardzo dobrze - wystarczyło w końcu, by ten motoryzacyjny gigant złożył w całość sprawdzone elementy z innych modeli. Producent dobrze rozpoznał potrzeby klientów SUV-ów w Europie, odpuszczając sobie zaawansowane właściwości terenowe czy sportowe, które i tak nigdy nie byłyby wykorzystywane, by skupić się na komforcie, praktyczności i okazałym wyglądzie. Edge z miejsca dołącza więc do ścisłej czołówki swojego segmentu.Zanim sami wybierzecie się w podobną podróż do Chorwacji, pamiętajcie o paru ważnych zasadach. Wjeżdżając do tego kraju musimy posiadać paszport ważny jeszcze co najmniej trzy miesiące lub dowód ważny co najmniej pół roku oraz aktualną polisę OC samochodu. W terenie niezabudowanym wszystkie osoby znajdujące się poza pojazdem zobowiązane są do noszenia kamizelki odblaskowej. Zabronione jest przewożenie dzieci do dwunastego roku życia na przednim fotelu niezależnie od ich wagi i wzrostu. Dopuszczalne jest natomiast prowadzenie pojazdu z zawartością alkoholu we krwi do pół promila, ale dla kierowców zawodowych i kierowców do 24 roku życia limit ten wynosi zero promili. Co może najbardziej zaskakiwać, w okresie od 15 listopada do 15 kwietnia wymagane są opony zimowe. Zachęcamy do zwiedzania licznych wysp Chorwacji - na wiele z nich można dotrzeć samochodem dzięki świetnie rozwiniętej infrastrukturze promów (mierzący poniżej pięciu metrów długości Edge dalej łapie się w najniższej kategorii cenowej biletów).Podstawowe dane techniczne:
Ford Edge 2.0 TDCi Twin Turbo Sport
Silnik: 1997 cm3 twin turbo
Moc: 210 KM przy 3750 obr./min
Moment obrotowy: 450 Nm przy 2000 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-biegowa
Liczba, układ cylindrów: 4, rzędowo
Wymiary (dł./szer./wys.): 4808/1928/1692 mm
Rozstaw osi: 2848 mm
Masa własna: 1949 kg
Średnia emisja CO2: 149 g/km
Osiągi:
0-100 km/h: 9,4 sekundy
Prędkość maksymalna: 211 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 6,4 l/100 km (9,5 w teście)
Trasa: 5,4 l/100 km (7,7 w teście)
Cykl mieszany: 5,8 l/100 km (8,8 w teście)
Nowy model Edge to SUV w rozmiarze XL, którego Ford do tej pory nie miał w europejskiej ofercie, a który bardzo mu się przyda. Podczas gdy rodziny także w Polsce bardzo chętnie przesiadają się do SUV-ów z wozów o innym rodzaju nadwozia, Edge nadrobi to, co mogły utracić kurczące się zasięgi takich dotychczasowych filarów sprzedaży marki, jak Mondeo (zobacz nasz test) czy Galaxy (zobacz test). Edge istniał już wcześniej - jego pierwsza generacja jako krewny Mazdy CX-9 z powodzeniem była sprzedawana w latach 2007 - 2014, ale był to wyrób typowo amerykański. Teraz w myśl nowej strategii Forda, podobnie jak inne modele marki, Edge jest sprzedawany w jednej formie na całym świecie, czy to Szanghaj, Stuttgart, czy Szczecin. Przy długości bliskiej 4,8 metra i cenniku zaczynającym się od 166 600 zł, polski importer marki ma ambicje pozycjonować ten model obok Volkswagena Touarega czy Jeepa Grand Cherokee, choć chyba dla samego modelu by było lepiej, gdy podebrał klientów popularnemu u nas duetowi Kii Sportage i Hyundaia Santa Fe. Nie można jednak odbierać Fordowi nadziei na Kowalskich, którzy odłożyli już sobie oszczędności na jakiś bardziej snobistyczny znaczek - im dedykowane jest luksusowe wydanie Vignale, które przyodziewa w chromy i drogie skóry wybrane modele marki (testowaliśmy Mondeo w takiej wersji). Mimo że Edge nie jest już amerykańskim wozem na prostej ramie, tylko nowoczesną konstrukcją dzielącą płytę podłogową z Mondeo, Galaxy i S-maxem, pewne przyzwyczajenia z ojczyzny Forda jeszcze w nim pozostały. Na tamtym rynku pozostaje on crossoverem średniej wielkości, więc nawet jeśli na nasze polskie standardy jest on naprawdę ogromnym samochodem (tylko parę milimetrów krótszy od takiego Mercedesa GLE), to w segmencie SUV pozostaje stosunkowo niski, nie sprawia też wrażenia, by był podwyższony jakoś bardziej od przeciętnego sedana czy hatchbacka (nawet jeśli w rzeczywistości posiada zupełnie spory prześwit mierzący ponad 20 cm).
Ford Edge 2.0 TDCi Twin Turbo Sport
Silnik: 1997 cm3 twin turbo
Moc: 210 KM przy 3750 obr./min
Moment obrotowy: 450 Nm przy 2000 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-biegowa
Liczba, układ cylindrów: 4, rzędowo
Wymiary (dł./szer./wys.): 4808/1928/1692 mm
Rozstaw osi: 2848 mm
Masa własna: 1949 kg
Średnia emisja CO2: 149 g/km
Osiągi:
0-100 km/h: 9,4 sekundy
Prędkość maksymalna: 211 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 6,4 l/100 km (9,5 w teście)
Trasa: 5,4 l/100 km (7,7 w teście)
Cykl mieszany: 5,8 l/100 km (8,8 w teście)
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
1
Komentarze do:
Ford Edge w Chorwacji - nasz wakacyjny test
Podobne: Ford Edge w Chorwacji - nasz wakacyjny test
Nowy Ford Edge - pierwsza jazda »
Ford Kuga 2.0 TDCi - Komfort i niezłe właściwości jezdne - nasz test »
Ford Kuga Vignale - Tu jest jakby luksusowo - nasza pierwsza jazda »
Ford Edge dla Europy - sprzedaż ruszy w przyszłym roku »
Podobne galerie: Ford Edge w Chorwacji - nasz wakacyjny test
Ford Kuga - crossover wkracza w świat elektryfikacji »
Ford Explorer - nowe wcielenie amerykańskiego SUVa »
Ford Edge w wersji Titanium »
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Jak osiągnąć perfekcyjne wzornictwo natryskowe farbą? Skuteczne metody eliminacji pulsacji cieczy »
Volvo XC90 wzywane do serwisu z powodu wadliwej osłony kurtyn powietrznych »
Gumball 3000 2016 zakończy się w Bukareszcie »
Tapety na pulpit Ford