Portal V10 » Prezentacje / testy » Ford Focus ST - nasz test z Inessą Tushkanovą
Ford Focus ST - nasz test z Inessą Tushkanovą
2013-02-25 - M. Żuchowski Tagi: Ford, Ford Focus, Inessa Tushkanova, Ford Focus ST, Test
Focus ST zdążył już być okrzykniętym jednym z najlepszych hot-hatchy na rynku, postanowiliśmy więc wyznaczyć mu wyjątkowo ciężkie zadanie: jego test przeprowadzamy z samą Inessą Tushkanovą, słynną zawodniczką rajdową i modelką znaną ze swoich seksownych sesji zdjęciowych. W końcu kto trafniej oceni zdolności samochodu, w którym ma się liczyć nic innego niż osiągi, niż osoba, która ma robić z nich jak największy użytek?
Choć zapewne ta 26-letnia Ukrainka większości kojarzy się przede wszystkim z wdziękami prezentowanymi na okładkach pism dla panów, fani sportów motorowych znad Wisły zdążyli nabrać do tej dziewczyny uznania - do tej pory startowała w naszym kraju w trzech prestiżowych rajdach (dwa razy w Warszawskiej Barbórce i raz w Rajdzie Polski), gdzie mimo napakowanych gwiazdami stawek i dość specyficznego charakteru obydwu imprez, jak zawsze dała pokaz pozbawionej kompleksów, efektownej jazdy. Na spotkanie z nią umawiam się na dobrze znanej ulicy Karowej, gdzie wykona zapoznanie z trasą przed swoim drugim startem na tym finałowym odcinku najpopularniejszego rajdu Polski.
Przed Focusem ważna pierwsza próba - Inessa jest zawodniczką rajdową, na co dzień jeździ więc wyczynowymi maszynami do sportu, ale jest też Ukrainką mieszkającą w Moskwie, za jej auto na co dzień służy więc BMW X6 M, a oprócz tego z aut dostępnych w salonach akceptuje tylko serię 7 oraz Mercedesy klas G i ML. Spodziewałem się więc, że ciężko będzie ją nakłonić na zajęcie miejsca w takim proletariackim kompakcie, ale po chłodnym pierwszym wrażeniu („Wygląda tak samo jak Citroen albo każde inne obecnie produkowane auto!”) po dłuższym obyciu na nadwozie patrzy już z uznaniem. Może to kwestia tego szalonego lakieru o nazwie Tangerine Scream, na widok którego wszyscy naokoło wykręcają głowy nawet w nocy, a może zasług należy szukać w pakiecie stylistycznym przygotowanym specjalnie dla tej wersji.
Pierwsze co zwraca uwagę, to zupełnie nowy przód auta z ogromnym grillem pokrytym błyszczącą, czarną siatką o strukturze plastra miodu. Pod nim kryje się sportowe ospojlerowanie, które jest obecne także po bokach i z tyłu. Rasowego klimatu, którego nie da się absolutnie pomylić z żadnym innym Focusem na drodze, dopełnia duże tylne skrzydło, bardzo oryginalnie zaprojektowana końcówka układu wydechowego i osiemnastocalowe felgi nawiązujące wprost do swojego poprzednika z 2006 roku. Kropkę nad i stawiają niewielkie czerwone znaczki ST, dyskretnie wskazujące na wyjątkowość tej wersji.Trzeba przyznać, że w takiej konfiguracji wóz wygląda wyjątkowo okazale i podobnie jak w przypadku ostatniego Focusa RS konstruktorom udało się ze zwyczajnego hatchbacka zrobić prawdziwego miejskiego egzotyka budzącego szacunek na ulicy. Żółta farba zaskakująco dobrze komponuje się z projektem obecnej generacji kompaktu Forda, podkreślając jego stylowe przetłoczenia i fajne, „rozlane” tylne światła, dzięki którym sylwetka wygląda o wiele dynamiczniej niż w przypadku pionowych listew, z którymi do tej pory utożsamialiśmy ten model. Jedynym zgrzytem jest nienaturalnie duża szpara pomiędzy maską a zderzakiem - Ford nie wypracował jeszcze pozycji, która pozwalałaby mu na takie beztroskie traktowanie odczuć z jakości wykonania.Tak naprawdę wykończenie jest jednak bardzo dobre - tak jak w każdym innym nowym Focusie, kabina to połączenie wrażenia niemieckiej solidności z oryginalnym, interesującym designem. Z jednej strony jest więc już blisko Golfa pod względem wykonania (choć niektóre plastiki nawet z tych mających często kontakt z palcami są dalej rozczarowująco słabe), a z drugiej bije na głowę ten dalej okropnie nudny projekt ulubieńca emerytów. Podobnie jak z zewnątrz, także w środku wersja ST różni się tak naprawdę tylko kilkoma kluczowymi elementami.Oznacza to, że z podstawowej specyfikacji przejęto mało intuicyjny, trudny w obsłudze system obsługi podzielony na dwa ekrany - centralny i między zegarami (źle), normalną w tej klasie ilość miejsca dla całej piątki i ich bagażu - 363 litry (średnio) i miło leżącą w dłoniach, sportowo wyprofilowaną kierownicę (dobrze). Obowiązkowy wystrój hot-hatcha uwzględnił równie świetnie wyglądające co komfortowe i trzymające fotele Recaro, kontrastowe wykończenie dopasowane do lakieru nadwozia i trzy dodatkowe zegary wskazujące temperaturę i ciśnienie oleju oraz doładowanie turbo. Są one jednak na tyle małe, że w czasie jazdy i tak raczej nie da się z nich nic odczytać.Próżno szukać tu przycisku sport, co tak naprawdę z Inessą witamy z ulgą - w dzisiejszych samochodach z niezliczoną ilością ustawień i opcji łatwo się pogubić. Tu, podobnie jak w jej rajdówce, jest tylko jedno - to słuszne. Dodatkowe wydane złotówki mają uzasadnić podświetlane progi z logo ST, które pojawia się także na kierownicy. Ford nie stracił jednak wszystkich swoich ciągotek do oszczędzania, czego przejawem jest na przykład brak piątego zagłówka. Playmate of the year Ukrainy docenia pozycję za kierownicą - pseudo-kubełki Recaro mają duże możliwości regulacji i lokują jej zgrabną pupę niżej niż miałoby to miejsce w poprzednim Focusie ST, choć dalej wyżej niż w Golfie GTI. Lubi też przyciski na kierownicę i chwali obsługę urządzeń pokładowych, choć ona też nie umie obsłużyć tego komputera. Wot, technika...Nie spotkaliśmy się jednak, żeby rozmyślać nad kolorem nadwozia czy ergonomią, tylko sprawdzić, na co stać ten wóz w rękach zawodowca. Obok Volkswagena i Renault, Ford to jeden z czołowych specjalistów od transformacji spotykanych na co dzień, banalnych środków transportu w bardzo kompetentne wozy sportowe wyposażone w najlepszą technologię. Sportowe wersje Escorta (w prostej linii poprzednika Focusa) pojawiły się prawie tak dawno temu, co sam model. Podczas gdy RSy były w dużej mierze wyczynowymi rajdówkami przeniesionymi na drogi, to już ponad 30 lat temu Ford stworzył wersję wycelowaną wprost w Golfa GTI: Escorta XR3. Nakreślone wtedy założenia połączenia jazdy zauważalnie lepszej od przeciętnego auta z zachowaniem komfortu pożądanego przy zwykłym użytkowaniu na co dzień są żywe po dziś dzień właśnie w linii ST, do której należało niegdyś elektryzujące Mondeo ST200 i ST220.Wkrótce w tej wersji będzie można kupić także Fiestę, a w jednym z poprzednich testów argumentowałem też, że na te dwie literki na klapie bagażnika zasługuje najmocniejsza wersja benzynowa S-maxa. Za przygotowywanie modeli z tej linii odpowiedzialny był Jost Capito, niegdyś zwycięzca Dakaru, maczający też swoje palce w Formule 1 i wyścigach Porsche, a do niedawna szef działu Forda Global Performance Vehicles. Global, bo Ford realizuje plan opracowywania jednego modelu na rynki całego świata w miejsce niezliczonej ilości regionalnych wynalazków. Dlatego w miejsce Contourów SVT i Falconów XR6 pojawią się zunifikowane modele sportowe, których Focus ST jest pierwszym reprezentantem. Musiał więc zostać zaprojektowany tak, by się spodobać w Nowym Jorku, Skierniewicach i Guangzhou.Dwie poprzednie generacje Focusa o tym oznaczeniu zdążyły zebrać ogromne rzesze fanów - szczególnie druga zapadła w pamięci dzięki upchnięciu pod maską pięciocylindrowego, 2,5-litrowego silnika z Volvo, z którego dźwiękiem nie mógł się równać żaden z czterocylindrowych konkurentów. W dobie rygorystycznych norm czystości spalin w następcy Ford był zmuszony uwstecznić się do bardziej konwencjonalnego R4, ale wbrew pozorom to dobra wiadomość.Dwulitrowy motor to najmocniejsza jednostka z linii Ecoboost, znanej ze swojej wysokiej wydajności. W przypadku normalnego Focusa spalanie na poziomie 12 l/100 km w mieście (w najlepszym wypadku w okolicach dziesięciu) i 9 l/100 km zasługiwałoby na krytykę, ale w wozie sportowym nie ma co spodziewać się cudów, szczególnie wobec pokaźnej mocy 250 KM i masy 1362 kg. W porównaniu do słabszego, mniej elastycznego i dużo bardziej paliwożernego poprzednika to duży postęp.Wiele osób zarzuca nowemu silnikowi dźwięk gorszy niż niepowtarzalny bulgot rzędowej piątki, ale to raczej myślenie stereotypami i dopatrywanie się braków na siłę. Dźwięk czterech cylindrów jest oczywiście inny, ale w żaden sposób mniej emocjonujący - konstruktorzy poprowadzili kolektory specjalnie w taki sposób, by wywołać rezonans dźwiękowy nakierowany wprost w kabinę. Dzięki temu całe wnętrze wypełnia się rasowym, głębokim basem pracującego silnika, który dobrze słychać także z zewnątrz dzięki głośnemu wydechowi. Aż ciężko uwierzyć, że to ta sama jednostka która trafia pod maski Mondeo. Jak się jednak okazuje, w Focusie ST zmieniono jej dolot i wylot oraz poprawiono dopływ paliwa ze szczególnym naciskiem na przyspieszenie reakcji operowania przepustnicą. Być może wzorem większego modelu także tutaj zostanie sparowana z automatyczną skrzynią Powershift? Na razie nic o tym nie wiadomo, zostaje tylko zwykły sześciobiegowy manual.Tłumaczę Inessie, że to auto stojące wpół drogi między wyczynowym RSem (na którego przyjdzie nam poczekać aż do 2014 roku) a ulubieńcem kierowców flotowych, dlatego kompromisy pod pewnymi względami nie powinny jej zrażać. Mimo tych wszystkich krzykliwych bajerów to nadal przecież rywal Golfa GTI a nie Megane RS. Znamienne, że Focus ST oferowany jest jako pięciodrzwiowy hatchback i... kombi (w przeciwieństwie do VW, Renault i Opla ta odmiana nie jest oferowana w trzydrzwiowej wersji z tego prostego względu, że Focus w ogóle w takiej nie występuje).Nasza bohaterka jednak jedzie jak na nią przystało - rozpoczyna strzałem ze sprzęgła, a potem jest już tylko groźniej. Kręta i nierówna nawierzchnia Karowej nie nadaje się na pełną ewaluację konstrukcji, dlatego też po kilku przejazdach przenosimy się na inne drogi, pozwalające na szybsze tempo. Już na kocich łbach zawieszenie zdradza pewne cechy, które potem potwierdzają się w ruchu ulicznym: resorowanie ustawione jest taki w sposób, by nie wybijało zębów na zasadzkach, którymi usłane są miejskie arterie, ale i by panowało nad przechyłami nawet przy gwałtownych manewrach. Z Inessą wybraliśmy na nie określenie: sprężyste.Razem z gładko rozwijającym swoją moc, elastycznym już od najniższych obrotów silnikiem, dość silnym wspomaganiem i gładko pracującym drążkiem skrzyni biegów Focus ST świetnie sprawdza się do jazdy na co dzień - spełnia dokładnie wszystkie te wymogi, które składają się na geniusz gatunku znanego jako hot-hatch. A co, jeśli postanowimy w pełni wykorzystać drugie oblicze tego typu auta, czyli zdolność do szybkiej jazdy? Dwulitrowy silnik pokazuje wtedy swój pazur, a wspomaganie układu kierowniczego - mimo, że w pełni elektryczne - dzięki zmiennej sile z lekkiej pracy na supermarketowych parkingach płynnie przechodzi do mięsistego oporu przy wyższych prędkościach. Do tego dobrze zestopniowana skrzynia biegów i zawieszenie, które nawet jeśli ustawione jest w dużej mierze na bezpieczną podsterowność, czasem daje za wygraną i wypuszcza tył.Focus ST naprawdę potrafi szybko jeździć - za kółkiem wydaje się szybszy od sportowego idola ostatnich miesięcy, Toyoty GT86. Do pełni szczęścia brakuje tylko szpery, której brak - szczególnie na mokrych nawierzchniach - jest odczuwalny. W wersji tej nie pojawia się także poprawiające kontrolę nad przednimi kołami przy wykorzystywaniu pełnej mocy w skręcie zawieszenie RevoKnuckle, które ponownie zarezerwowane jest tylko dla topowego RSa. Mimo wszystko, pełniący tu obowiązki obydwu z wymienionych system Electric Torque Vectoring, który dohamowuje poszczególne koła przez elektronikę ABSu, wystarczy aż do etapu naprawdę ostrej jazdy. Konstrukcji broni nawet wielokrotna zwyciężczyni rajdów i wyścigów na Ukrainie, w Rosji i Litwie: „Focus jest szybki, a przy tym łatwo się go kontroluje”. Inessa trafiła w dziesiątkę.Największą zaletą ST pozostaje więc to, że w dostarczaniu swoich niemałych przecież osiągów potrafi być bardzo przystępny - dzięki brakowi dużych oporów przy pracy wszystkich podzespołów, ludzkiemu charakterowi Focusa i łatwemu prowadzeniu (w ostateczności z odsieczą zawsze przychodzą świetne hamulce), wersja ta wydaje się idealnym pierwszym krokiem w stronę potraktowania jazdy jako coś więcej, niż tylko przemieszczanie się z punktu A do B. To też kandydat na szybkie, a przy tym wcale nie mniej pragmatyczne auto do jazdy na co dzień zarówno po mieście, jak i do podróży między nimi. Z ceną zaczynającą się od 115 300 zł i nadal akceptowalnymi kosztami użytkowania pozostaje realistyczną alternatywą dla konwencjonalnych aut, będąc mocnym konkurentem nie tylko dla Golfa GTI, ale i wcale nie dużo tańszej Octavii RS.
Podstawowe dane techniczne:
Ford Focus ST
Silnik: 1999 cm3
Moc: 250 KM przy 5500 obr./min
Moment obrotowy: 340 Nm przy 1750-4500 obr./min
Skrzynia biegów: ręczna, 6-biegowa
Liczba, układ cylindrów: 4, rzędowy
Wymiary (dł./szer./wys.): 4362/ 1823/1484 mm
Rozstaw osi: 2648 mm
Masa własna: 1362 kg
Średnia emisja CO2: 169 g/km
Osiągi:
0-100 km/h: 6,5 sekundy
Prędkość maksymalna: 248 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 9,9 l/100 km (11,5 w teście)
Trasa: 5,6 l/100 km (9 w teście)
Cykl mieszany: 7,2 l/100 km (10,5 w teście)
Podstawowe dane techniczne:
Ford Focus ST
Silnik: 1999 cm3
Moc: 250 KM przy 5500 obr./min
Moment obrotowy: 340 Nm przy 1750-4500 obr./min
Skrzynia biegów: ręczna, 6-biegowa
Liczba, układ cylindrów: 4, rzędowy
Wymiary (dł./szer./wys.): 4362/ 1823/1484 mm
Rozstaw osi: 2648 mm
Masa własna: 1362 kg
Średnia emisja CO2: 169 g/km
Osiągi:
0-100 km/h: 6,5 sekundy
Prędkość maksymalna: 248 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 9,9 l/100 km (11,5 w teście)
Trasa: 5,6 l/100 km (9 w teście)
Cykl mieszany: 7,2 l/100 km (10,5 w teście)
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
2
Komentarze do:
Ford Focus ST - nasz test z Inessą Tushkanovą
Ford Focus ST - nasz test z Inessą Tushkanovą
Toolbox 2013-03-25 07:38
Na przykładzie tego auta najlepiej widać po co w mocnych kompaktwach powinno się mieć napęd na 4 koła i szybkie dwusprzęgłowe przekładnie. Otóż 270 konny VW Golf R z napędem 4 Motion i skrzynią DSG 6 przyspiesza do setki w 5,5 sekundy i na każdym biegu ma szybszą reakcję na gaz ...
Podobne: Ford Focus ST - nasz test z Inessą Tushkanovą
Nowy Ford Focus ST - pierwsza jazda »
Ford Focus RS - oficjalna prezentacja »
Ford Focus ST - zaskakująco atrakcyjne ceny »
Ford Focus ST Kombi wjeżdża do europejskich salonów »
Podobne galerie: Ford Focus ST - nasz test z Inessą Tushkanovą
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Jak osiągnąć perfekcyjne wzornictwo natryskowe farbą? Skuteczne metody eliminacji pulsacji cieczy »
Volvo XC90 wzywane do serwisu z powodu wadliwej osłony kurtyn powietrznych »
Gumball 3000 2016 zakończy się w Bukareszcie »
Tapety na pulpit Ford
Newsletter
Galerie zdjęć