Portal V10 » Prezentacje / testy » Ford Mondeo Vignale - Mondeo w wydaniu premium - nasz test
Ford Mondeo Vignale - Mondeo w wydaniu premium - nasz test
2016-03-30 - M. Żuchowski Tagi: Ford Mondeo Vignale, Test, Ford Mondeo, Ford
Ford toruje sobie drogę do wyższych sfer motoryzacji z pomocą specjalnej wersji, która z popularnego Mondeo ma stworzyć zupełnie inny samochód, odmienny już od momentu zakupu po staranny szew na ekskluzywnej skórzanej tapicerce.
Czy 194 400 za Forda Mondeo to dużo? Nawet jeśli jest wyposażony po sam sufit, ma 210-konnego diesla i skrzynię dwusprzęgłową, to dalej cena, za jaką w salonie BMW można wyjechać modelem 325d, a z Volvo S60 D5 z wszystkimi dodatkami. Ba, nawet w salonie Jaguara zaproponują za to całkiem wysoką wersję nowego modelu XE (zobacz, jak radzi sobie z nowym Audi A4). Takie przedstawienie sprawy jest dla Forda trochę krzywdzące, bo cennik Vignale zaczyna się od 149 800 zł, i jest to więcej niż tylko nowa wersja wyposażenia tych porządniejszych wozów z Błękitnym Owalem na masce (obecnie oprócz Mondeo dostępna także dla Kugi i S-maxa). Tak naprawdę, to więcej, niż samochód w ogóle. Vignale powstało by dać to, na czym właśnie polega premium: na doświadczeniu wyjątkowości i przeświadczeniu o wysokiej jakości pod każdym względem. By to osiągnąć, Ford poszedł dalej niż którykolwiek z wielkoseryjnych producentów. Zindywidualizowane wnętrze i garść zarezerwowanych tylko dla jednej wersji wyróżników to już za mało. Inaczej wygląda już sam proces zakupu i konfiguracji, który odbywa się w specjalnie przygotowanych do tego celu strefach sześciu polskich salonów Forda. W miejscach tych, wolnych od proletariatu krzątającego się w poszukiwaniu swojego zwyczajnego Focusa czy Fiesty, tu uprzywilejowani klienci dokonują konfiguracji swojego zakupu na dużym ekranie dotykowym i myślą sobie po cichu, czy byliby traktowani tak specjalnie w salonie Mercedesa, sięgając po klasę C… Rozpieszczanie nie kończy się wcale po przelaniu pieniędzy na konto salonu - właściciel Mondeo Vignale ma do dyspozycji przez 24 godziny na dobę osobistego pomocnika, przez którego może umówić przegląd i zażyczyć sobie spełnienia innych zachcianek. Co jeszcze lepsze, Ford je naprawdę spełni: na przeglądy samochód jest odbierany spod drzwi właściciela i tam też dostarczany, a na dodatek przysługuje mu w serwisie darmowe mycie nadwozia i wnętrza swojego Vignale tak długo, jak go tylko ma. Póki co brzmi bardziej niż Rolls Royce niż nawet BMW, a co dopiero Ford…
Amerykański gigant potrzebował jednak takiego specjalnego ruchu, ponieważ luksus okazuje się być żyłą złota dla producentów wszystkiego, od jogurtów i rajstop, na samochodach i jachtach skończywszy. W czasie gdy w najpopularniejszych segmentach motoryzacyjnych producenci wyrywają sobie grosze ugrane na zdumpingowanych cenach budżetowych modeli okazuje się, że coraz więcej osób jest gotowych zapłacić więcej, jeśli ich ego będzie wystarczająco połechtane.By tego dokonać, Ford odkurzył jedną z posiadanych przez siebie nazw, ostatnio użytą w 2004 roku dla pojazdu koncepcyjnego zapowiadającego Focusa Coupe-Cabrio, a pochodzącą od legendarnego włoskiego producenta nadwozi Carrozzeria Vignale, który w latach 1948 - 1973 okrywał najbardziej ekskluzywne samochody ówczesnego świata. Alfredo Vignale wykonał ręcznie kilkaset nadwozi dla luksusowych wozów wtedy topowych marek pokroju Ferrari, Lancii, Maserati i Cisitalii.Ostatecznie, w czasach optymalizacji kosztów i masowej produkcji, niewielka manufaktura nie potrafiła się odnaleźć i trafiła pod skrzydła amerykańskiego giganta tuż przed kryzysem paliwowym razem z dzielącą jej przykry los konkurencyjną firmą Ghia. Ci z lepszą pamięcią zwizualizują sobie jej stylizowane logo pojawiające się na słupkach C najbogaciej wyposażonych Escortów, Fiest czy wczesnych Focusów.Dziś już na błotnikach za przednimi kołami i na tylnej klapie pojawia się nie klasyczny herb a nowoczesny napis (wymowne, że nie mający żadnego związku z historią Vignale). Zmianom poddano całe nadwozie - nie tylko pokryto je (opcjonalnym) zarezerwowanym dla tej wersji orzechowym lakierem Vignale Nocciola, ale i obrzucono zgrabnie współgrającą z tym brązem masą chromu. Polerowana przez dwie godziny na etapie produkcyjnym karoseria Mondeo nie ustępuje pod tym względem barokowemu Mercedesowi klasy S: błyszczą się (wymagające dopłaty) dziewiętnastocalowe felgi, grill z nowym wzorem i mnóstwo listew, obwódek i detali, z której strony by nie spojrzeć. Ci, do których przemawia przebieranie Mondeo za ekskluzywny produkt, mogą poczuć się spełnieni: takie nadwozie prezentuje się bogato i ma w sobie coś z włoskiej elegancji obiecywanej przez nazwę.Gwóźdź programu czeka jednak w środku wozu. Tam, po drugiej stronie laminowanych szyb i za chromowanym (a jakże) progiem z napisem Vignale, Mondeo mami bogactwem wyposażenia i starannością autentycznie ręcznego wykończenia, poczynionego przez sześć osób w wydzielonej strefie fabryki Forda w Walencji. Nie ma wątpliwości, że nie jest to zwykłe Mondeo: delikatna biała skóra obija bajkowo miękkie fotele konturowe z funkcją masażu, brązowa z kolei starannie pokrywa całą deskę rozdzielczą.Hojne wykorzystanie drogich materiałów i duża ilość pracy włożona w wykończenie tej kabiny przekłada się na wrażenie godne segmentu premium, nawet jeśli oczywistym pozostaje fakt, że to dalej Mondeo ze wszystkimi swoimi plusami i minusami: to bardziej podkręcona wersja znanej już kabiny, niż zupełnie nowa jakość. Drogie materiały ścierają się z utrzymanymi w niektórych miejscach gorszymi plastikami i irytująco mało troskliwym spasowaniem, a drogie siedziska dalej są za krótkie.W komplecie idą jednak też zalety Mondeo: nowoczesny design, system audio Sony z dwunastoma głośnikami, rozbudowany zestaw multimedialny z zaawansowanym systemem SYNC wykorzystującym wiele funkcji telefonu (i dalej za wolno reagującą mapą i przekombinowanym menu, wywołującym szczególnie dalekie od premium słowa bezsilności przy sterowaniu). To też niezmiennie ogromny wóz - z długością 4871 mm jest przecież dłuższy od tak lansowanej pod tym względem Skody Superb, ma też większy od czeskiej limuzyny rozstaw osi (nie wspominając już o Passacie czy BMW serii 3).Funkcjonalność długiego, 516-litrowego bagażnika jest jednak ograniczona na własne życzenie producenta, który tu wyjątkowo wykorzystuje za bazę nie pięciodrzwiowego liftbacka, a rzadko spotykany wariant czterodrzwiowy, w Europie występujący ze względów logistycznych dotychczas wyłącznie w wersji hybrydowej. Zamiast długiej klapy otwierającej się wraz z tylną szybą pozostaje tylko dużo mały otwór do trochę skurczonego kufra, który nie ma nic specjalnego do zaoferowania pod względem funkcjonalności. Na szczęście w ofercie pozostaje także wersja kombi (wymagająca dopłaty 4000 zł).Ford wychodzi przed szereg także pod jeszcze jednym względem: zapewnia luksus nie tylko w tym tradycyjnym, ale i całkiem futurystycznym wydaniu. Angażując nowoczesną technologię laserowego wycinania skórzanej tapicerki uzyskano wykończenie o bardzo wysokim poziomie precyzji, ale jeszcze ciekawszy jest system Active Noise Cancellation. Ten wyszukany patent z użyciem trzech mikrofonów monitoruje wibracje dochodzące z komory silnikowej, a następnie niweluje je poprzez emitowanie odwróconych fal dźwiękowych z głośników znajdujących się w kabinie. Brzmi nieprawdopodobnie, ale naprawdę działa: wraz z podwójnymi szybami udało się osiągnąć doskonałe wyciszenie kabiny, przyrównujące ją chociaż pod tym względem do najdroższych limuzyn na rynki. To dokonanie tym większe, że pod maską pracuje tu przecież czterocylindrowy diesel.Dwulitrowa jednostka BiTurbo już wcześniej była jednak znana z wysokiej kultury pracy, która przekładała się zarówno na komfort godny napędzania limuzyny premium, jak i solidne osiągi. Elastyczny motor z dużym zapasem sił swoim charakterem świetnie wpisuje się w założenia tego modelu: bez oznak wysiłku jest w każdej chwili rozpędzić ten ważący 1600 kg wóz do wysokich prędkości, niezauważalnie żonglując wartościami na zegarach w tandemie z obowiązkową dla tej wersji dwusprzęgłową skrzynią automatyczną.Przy tak niskim poziomie wibracji jednostka ta okazuje się być najlepszym wyborem dla tego modelu, ale i prawie najdroższym - przy cenie 164 800 zł prześciga ją tylko słabszy diesel o mocy 180 KM, jako jedyny dysponujący napędem na cztery koła. Cennik uzupełnia słabszy TDCi w uboższych konfiguracjach napędowych oraz dwie jednostki benzynowe o mocy 203 lub 240 KM współpracujące z mniej sprawnym jednosprzęgłowym automatem oraz niszowa wersja hybrydowa z nieustannie utrzymującą silnik na męcząco wysokich obrotach skrzynią CVT (wariator).Świetne prowadzenie na szczęście nie ucierpiało w żaden sposób na swojej transformacji w Vignale, nawet jeśli być może tak wciągający, niepoprawny charakter nie do końca przystoi takiej limuzynie. Układ prowadzenia ucierpiał trochę na precyzji i czułości od czasów poprzedniej generacji, ale Mondeo to dalej samochód jak na swoją klasę dający nadprogramową porcję rozrywki z prowadzenia. Trzeba tylko trzymać się domyślnego trybu jazdy, ponieważ sportowy czyni samochód zbyt męczącym w jeździe, komfortowy natomiast zbyt pływającym w poszukiwaniu obranego przez kierowcę kierunku. Przy zużyciu paliwa ograniczonym w trasie do około 6,5 l/100 km ciężko wyobrazić sobie, czego więcej potrzeba w długiej podróży.Pozostaje więc kluczowe pytanie: czy Vignale wyciągnie zza kierownic właścicieli BMW, Mercedesów i im podobnych? Nie powinno - choćby z prostego względu kilku detali we wnętrzu, które skutecznie psują efekt starannie budowany przez nowe drogie elementy i nie pozwalają zapomnieć, że to dalej zwykłe Mondeo. Nie zabierze więc klientów segmentu sensu stricte premium, ale przynajmniej utrzyma część tych klientów Forda, którzy mieli ambicję do niego awansować. Producent potrzebował tej wersji wobec coraz wyższych wymagań (i wyższych dochodów) swojej własnej grupy odbiorców, i dla nich Vignale nie tylko spełni oczekiwania, ale nawet je przekroczy.Podstawowe dane techniczne:
Ford Mondeo Vignale 2.0 TDCi Powershift
Silnik: 1997 cm3 bi-turbo
Moc: 210 KM przy 3750 obr./min
Moment obrotowy: 450 Nm przy 2000 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-stopniowa
Liczba, układ cylindrów: cztery, poprzecznie
Wymiary (dł./szer./wys.): 4871/1852/1482 mm
Rozstaw osi: 2850 mm
Masa własna: 1599 kg
Średnia emisja CO2: 130 g/kmOsiągi:
0-100 km/h: 7,9 sekundy
Prędkość maksymalna: 233 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 5,8 l/100km (9,7 w teście)
Trasa: 4,5 l/100km (6,5 w teście)
Cykl mieszany: 5,0 l/100km (7,8 w teście)
Czy 194 400 za Forda Mondeo to dużo? Nawet jeśli jest wyposażony po sam sufit, ma 210-konnego diesla i skrzynię dwusprzęgłową, to dalej cena, za jaką w salonie BMW można wyjechać modelem 325d, a z Volvo S60 D5 z wszystkimi dodatkami. Ba, nawet w salonie Jaguara zaproponują za to całkiem wysoką wersję nowego modelu XE (zobacz, jak radzi sobie z nowym Audi A4). Takie przedstawienie sprawy jest dla Forda trochę krzywdzące, bo cennik Vignale zaczyna się od 149 800 zł, i jest to więcej niż tylko nowa wersja wyposażenia tych porządniejszych wozów z Błękitnym Owalem na masce (obecnie oprócz Mondeo dostępna także dla Kugi i S-maxa). Tak naprawdę, to więcej, niż samochód w ogóle. Vignale powstało by dać to, na czym właśnie polega premium: na doświadczeniu wyjątkowości i przeświadczeniu o wysokiej jakości pod każdym względem. By to osiągnąć, Ford poszedł dalej niż którykolwiek z wielkoseryjnych producentów. Zindywidualizowane wnętrze i garść zarezerwowanych tylko dla jednej wersji wyróżników to już za mało. Inaczej wygląda już sam proces zakupu i konfiguracji, który odbywa się w specjalnie przygotowanych do tego celu strefach sześciu polskich salonów Forda. W miejscach tych, wolnych od proletariatu krzątającego się w poszukiwaniu swojego zwyczajnego Focusa czy Fiesty, tu uprzywilejowani klienci dokonują konfiguracji swojego zakupu na dużym ekranie dotykowym i myślą sobie po cichu, czy byliby traktowani tak specjalnie w salonie Mercedesa, sięgając po klasę C… Rozpieszczanie nie kończy się wcale po przelaniu pieniędzy na konto salonu - właściciel Mondeo Vignale ma do dyspozycji przez 24 godziny na dobę osobistego pomocnika, przez którego może umówić przegląd i zażyczyć sobie spełnienia innych zachcianek. Co jeszcze lepsze, Ford je naprawdę spełni: na przeglądy samochód jest odbierany spod drzwi właściciela i tam też dostarczany, a na dodatek przysługuje mu w serwisie darmowe mycie nadwozia i wnętrza swojego Vignale tak długo, jak go tylko ma. Póki co brzmi bardziej niż Rolls Royce niż nawet BMW, a co dopiero Ford…
Ford Mondeo Vignale 2.0 TDCi Powershift
Silnik: 1997 cm3 bi-turbo
Moc: 210 KM przy 3750 obr./min
Moment obrotowy: 450 Nm przy 2000 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-stopniowa
Liczba, układ cylindrów: cztery, poprzecznie
Wymiary (dł./szer./wys.): 4871/1852/1482 mm
Rozstaw osi: 2850 mm
Masa własna: 1599 kg
Średnia emisja CO2: 130 g/kmOsiągi:
0-100 km/h: 7,9 sekundy
Prędkość maksymalna: 233 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 5,8 l/100km (9,7 w teście)
Trasa: 4,5 l/100km (6,5 w teście)
Cykl mieszany: 5,0 l/100km (7,8 w teście)
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
4
Komentarze do:
Ford Mondeo Vignale - Mondeo w wydaniu premium - nasz test
Ford Mondeo Vignale - Mondeo w wydaniu premium - nasz test
Józwa 2016-03-30 19:38
Bo to nie wersja na polski rynek i tyle w temacie. Mieszkam w Belgii od 10 lat, wcześniej mieszkałam w Holandii przez lat 5. Nigdy nie widziałam tam np. VW Polo w podstawowej wersji. Zawsze skóra, auto-klima, pełna elektryka i największy zestaw nawigacyjno-multimedialny. Jeśli ktoś lubi Forda, gdyż jeździ nim od 30 lat, przerabiając kilka aut, to dalej wybierze Forda. I tyle. Pozdrawiam, Józwa
Ford Mondeo Vignale - Mondeo w wydaniu premium - nasz test
ololzi 2016-03-31 08:40
piszecie, że to wasz test...a brzmi jak kalka folderu reklamowego
Ford Mondeo Vignale - Mondeo w wydaniu premium - nasz test
D4 2016-04-01 10:35
@Józwa Serio? Wszystkie polo na takim wypasie? Łał......
Ford Mondeo Vignale - Mondeo w wydaniu premium - nasz test
zorba 2017-09-06 14:24
do mnie najbardzej przemówiło to mycie chyba :-P lubie mieć czysty samochód a nie lubię o myć. Zależy mi na lakierze więc zastosowałem http://k2.com.pl/produkty/k2-gravon?utm_source=b2cms&utm_medium=ko więc przynajmniej wiem ze na parę lat mój lakier jest bezpieczny
Podobne: Ford Mondeo Vignale - Mondeo w wydaniu premium - nasz test
Ford Mondeo Vignale 2.0 TDCi - Zakusy na klasę premium »
Ford Mondeo 2010 debiutuje w Moskwie - szczegółowe dane i nowe zdjęcia »
Ford pokaże w Genewie rozszerzoną gamę Vignale »
Ford Mondeo Vignale wjeżdża do polskich salonów »
Podobne galerie: Ford Mondeo Vignale - Mondeo w wydaniu premium - nasz test
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Jak osiągnąć perfekcyjne wzornictwo natryskowe farbą? Skuteczne metody eliminacji pulsacji cieczy »
Volvo XC90 wzywane do serwisu z powodu wadliwej osłony kurtyn powietrznych »
Gumball 3000 2016 zakończy się w Bukareszcie »
Tapety na pulpit Ford
Newsletter
Galerie zdjęć