Portal V10  »  Prezentacje / testy  »  Infiniti FX50 S - Azjata na sterydach - nasz test
Infiniti FX50 S test

Infiniti FX50 S - Azjata na sterydach - nasz test

2013-05-29 - P. Mokwiński     Tagi: Infiniti, Infiniti FX, Infiniti FX50 S
Infiniti nie jest jeszcze zbyt popularne w Polsce, ale ma w swojej ofercie modele, które potrafią skutecznie wytrącić z równowagi. Jednym z takich samochodów jest FX z ośmiocylindrowym silnikiem pod maską. Mimo kilku lat obecności na rynku, designerzy nie przeprowadzają istotnych modyfikacji. Ofertę kilkanaście miesięcy temu rozszerzyła odmiana z dieslem, natomiast pod koniec zeszłego roku zmieniono nieznacznie front pojazdu. Azjatycka konstrukcja wciąż wygląda świetnie i wywołuje przyspieszony rytm serca. To jeden z ostatnich samurajów o tak wyrazistym charakterze.
Infiniti FX50 S testInfiniti FX50 S test
Najbardziej wyrazistym konkurentem dla modelu FX jest z pewnością BMW X6. Wygląda równie efektownie, ale podobnie skonfigurowana wersja okaże się droższa przynajmniej o kilkadziesiąt tysięcy. W gąszczu SUV-ów i crossoverów trudno znaleźć równie wyrazisty samochód o zapierających dech w piersiach osiągach. Jeśli kogoś za bardzo nie interesuje mechanika, a lubi mieć małe dzieło sztuki przemysłowej pod domem, Infiniti spełni te oczekiwania z nawiązką.
Infiniti FX50 S testInfiniti FX50 S test
Najbardziej charakterystycznym elementem pojazdu jest długa maska z wydatnymi przetłoczeniami po bokach. W oczy rzuca się też masywny grill z logo producenta oraz biksenonowe reflektory dodające wyrazu dynamicznej sylwetce. 21-calowe obręcze są opcjonalne (w standardzie 20 cali), ale warte grzechu. Osadzone na wielkich kołach Infiniti aż kipi testosteronem.
Nieco mniej indywidualizmy odnajdziemy wewnątrz auta. Przedział pasażerski zaprojektowano w podobnym stylu, jak pozostałe modele z palety japońskiego producenta. Niemniej, całość prezentuje się bardzo elegancko i szykownie. Jakość materiałów wykończeniowych nie jest tak dobra, jak w przypadku konkurencyjnych konstrukcji BMW i Audi, ale przekonuje solidnym montażem. Zdecydowana większość zastosowanych plastików jest miękka w dotyku. Czarne tworzywa zdominowały niemal całą kabinę. Przydałoby się więcej chromowanych akcentów, które podniosłyby temperaturę i dodały nieco sportowego wydźwięku. Masywna deska rozdzielcza może być zdobiona przez drewnopodobne listwy, jednak lepiej wygląda w formie widocznej na zdjęciach.
Infiniti FX50 S testInfiniti FX50 S test
Pierwszy raz podobny kokpit zaprezentowano w Nissanie 370Z. To na nim wzorowali się projektanci odpowiedzialni na kolejne auta prezentowanej marki Premium. Po designie widać upływ lat. Przy okazji ostatniego liftingu, w środku nie zmieniono nic. A szkoda, bo najgroźniejsi rywale zbroją się na potęgę w szereg gadżetów, których próżno szukać w pięciolitrowym FX-ie. Na pokładzie jest za to system kamer ilustrujących samochód z lotu ptaka, jednostka multimedialna z wbudowanym dyskiem twardym, niezłej jakości system audio, a także świetnie wyprofilowane fotele z funkcją wentylacji i podgrzewania.
Infiniti FX50 S testInfiniti FX50 S test
Mniej komfortowo poczują się pasażerowie zajmujący miejsce na kanapie. Z tyłu zmieszczą się dwie osoby, ale miejsca przed kolanami i nad głowami może brakować. Sytuacji nie poprawia skromnych rozmiarów bagażnik. 410 litrów pojemności można szybko powiększyć do 1305, dzięki łatwemu systemowi składania oparcia. Cóż, Infiniti nigdy nie stanie się bagażówką.
Infiniti FX50 S testInfiniti FX50 S test
Gama jednostek napędowych FX-a zaczyna się od benzynowego sześciocylindrowca o pojemności 3,7 litra. Nieco droższy jest trzylitrowy turbodiesel, a na szczycie stawki znajduje się 8-cylindrowy motor 5,0. Wolnossący agregat generuje aż 390 koni mechanicznych i 500 Nm momentu obrotowego dostępnego przy 4400 obr./min. Japończyk waży niewiele ponad 2100 kilogramów, a i tak rozpędza się do pierwszej setki w niecałe 6 sekund i osiąga aż 250 km/h prędkości maksymalnej. Powyższe parametry trafiają na cztery koła, przez co problemy z trakcją występują jedynie na śliskiej nawierzchni.
Infiniti FX50 S testInfiniti FX50 S test
Na suchym asfalcie Infiniti pokonuje zakręty niczym przyklejone do drogi. Aktywne zawieszenie zostało zestrojone bez kompromisów. Każda nierówność jest wyczuwalna, jednak trudno o komfort zarezerwowany dla limuzyny w prawie 400-konnym crossoverze. Precyzyjny układ kierowniczy pozwala dokładnie określić położenie kół, jednak ciężki silnik umieszczony z przodu przekłada się na podsterowność w sytuacji, gdy przesadzimy z wciskaniem pedału akceleratora. Do narowistości japońskiej konstrukcji nie przystają seryjne hamulce. O ile w mieście dobrze wywiązują się ze swoich zadań, o tyle wytracanie wysokich prędkości autostradowych przychodzi im z trudem. 
Infiniti FX50 S testInfiniti FX50 S test
Znacznie lepsze opinie zbiera praca automatycznej skrzyni biegów. 7-stopniowy mechanizm sprawnie żongluje poszczególnymi przełożeniami i oferuje trzy tryby pracy: automatyczny, sekwencyjny i wykorzystujący manetki przytwierdzone do koła sterowego. Decydując się na 8-cylindrowe Porsche lub Audi, w standardzie otrzymujemy rasowy gang silnika i układu wydechowego. Z uwagi na charakter Infiniti, inżynierowie odseparowali przedział pasażerski od nachalnego hałasu, przez co typowy dla tego typu jednostek bulgot nie będzie męczył uszu użytkownika. Szkoda, bo lepiej słuchać symfonii tłoków, niż markowego systemu audio.
Infiniti FX50 S testInfiniti FX50 S test
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o zużyciu paliwa. W zależności od sposobu jazdy, FX będzie palić w mieście od 14 do 25 litrów. Dynamiczne sprinty spod świateł szybko opustoszą 90-litrowy zbiornik. W trasie wynik okaże się znacznie lepszy. Podczas niespiesznej jazdy, komputer pokładowy wskaże wartości zawierające się w przedziale 11-13 litrów.
Infiniti FX50 S testInfiniti FX50 S test
FX cieszy się sporym zainteresowaniem nie tylko w Europie, ale i w Ameryce Północnej. Na Starym Kontynencie znacznie więcej uwagi zwraca turbodoładowany diesel i 6-cylindrowy wariant benzynowych, których cena nie przekracza 270 tysięcy za bazową specyfikację (bardzo przyzwoicie wyposażoną). Odmiana V8 to już wydatek przynajmniej 342 310 złotych. W zamian otrzymujemy długą listę udogodnień pokładowych, świetne właściwości jezdne i charakter, jakiego nie znajdziemy w żadnym innym SUV-ie.

Podstawowe dane techniczne:
Infiniti FX50 S Premium
Silnik: 5026 cm3
Moc: 390 KM przy 6500 obr./min
Moment obrotowy:  500 Nm przy 4400 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 7-stopniowa
Liczba, układ cylindrów: 8, w układzie V
Wymiary (dł./szer./wys.): 4865/1925/1680 mm
Rozstaw osi: 2885 mm
Masa własna: 2120 kg
Średnia emisja CO2: 309 g/km

Osiągi:
0-100 km/h: 5,8 sekundy
Prędkość maksymalna: 250 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 18,9 (19,5 w teście)
Trasa: 9,8 (12,5 w teście)
Cykl mieszany: 13,1 (16,9 w teście)



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Infiniti FX50 S - Azjata na sterydach - nasz test