Kaskaderska jazda śmieciarką - szaleni Saudyjczycy w akcji

Polacy słuchają głośno muzyki w furach o rocznikach starszych, niż ich właściciele, palą gumę w tylnonapędowych "beemkach" i urządzają uliczne pojedynki pod hasłem "który tłumik jest głośniejszy?". W Arabii Saudyjskiej to nie wystarczy, żeby wyróżnić się spośród tłumu na ruchliwych ulicach wielkich miast. Aby zaimponować tłumom, trzeba umieć jeździć, i to nie byle jak.W Arabii Saudyjskiej w cenie zawsze było złoto. Kto ma pieniądze, ma też dużo tego cennego kruszcu. Złote pierścienie na każdym palcu? Mało. Złote naszyjniki, oprawki okularów, zegarki? Mało. Złote zdobienia na garderobie? Mało! Prawdziwym dowodem na dobrą sytuację finansową jest pozłacany od kół po dach samochód. Oczywiście marka jest nie bez znaczenia. Tu liczą się tylko najdrożsi - Bugatti, Maybach, Ferrari, Lamborghini i reszta światowej czołówki. Dobrze, gdy samochód jest biały i zamiast chromowanych, posiada pozłacane elementy. Jeszcze lepiej, gdy wygląda, jakby cały wpadł do złotej kąpieli.Okazuje się, że w kraju, którego dewiza brzmi: "Nie ma Boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego prorokiem", istnieją tańsze sposoby zwrócenia na siebie uwagi. Wystarczy posiadać śmieciarkę i nauczyć się nią jeździć... na dwóch kołach. To zdecydowanie rzadszy widok na ulicach wielkich miast w Arabii Saudyjskiej, niż ociekający złotem Bugatti Veyron, choć trzeba przyznać, że jazda czterokołowym pojazdem na dwóch kołach urasta tam ostatnio do miana sportu narodowego. My mamy drifting pod supermarketem, a Arabowie zamieniają ciężarówki w jednoślady. Co kraj to obyczaj.