Klasyczne Porsche 911 do kasacji, kierowca w szpitalu

Stare Porsche 911 nie mają opinii aut najłatwiejszych w prowadzeniu o czym kilka dni temu dość boleśnie przekonał się 60-letni Amerykanin.

Egzemplarz z 1967 roku zachowany w niemal fabrycznym stanie zakończył swój żywot na przydrożnym drzewie. Policja twierdzi, że na wyjściu z zakrętu auto wpadło w poślizg, po czym skosiło słup telefoniczny i uderzyło w drzewo. Powodem wypadku była najprawdopodobniej zbyt wysoka prędkość. Kierowca odniósł dość poważne obrażenia, głównie z powodu biodrowych pasów bezpieczeństwa, które przytrzymały go na miejscu, ale nie zapobiegły uderzeniu głową w kierownicę. Na szczęście stan 60-latka jest stabilny, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Jak widać, auto uległo całkowitemu zniszczeniu, co więcej,  strażacy musieli obciąć dach, aby wydobyć kierowcę. Cóż, kolejny klasyk na złom...