Koenigsegg Agera R 2013 został doprowadzony do perfekcji - premiera już niebawem w Genewie

Koenigsegg Agera R przez wielu może być uważany za ucieleśnienie motoryzacyjnego bóstwa, ale nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej.

Szwedzi postanowili nieco poprawić w swoim supersamochodzie. Niektóre z rozwiązań robią wrażenie. Pierwszym z nich są felgi w całości wykonane z włókna węglowego. Jedynym metalowym elementem koła jest zawór powietrza. Producent twierdzi, że dzięki takiemu rozwiązaniu masa nieresorowana spadnie o około 20 kg. Drugą ciekawostką są cylindry z powierzchnią wykonaną w nanotechnologii, co zmniejsza tarcie i w efekcie pozwala na wydajniejszą pracę silnika, lepsze osiągi oraz niższe spalanie.Ponadto odcięcie dopływu paliwa nastąpi teraz przy 7500 obr./min, a nie jak to miało miejsce wcześniej przy 7250 obr./min. W efekcie moc na zwykłym paliwie bezołowiowym wzrosła z 940 KM do 960 KM, lecz jeśli wlejemy do baku bioetanol sinik wygeneruje aż 1140 KM. Prawdziwy potwór! W kwestii zawieszenia także co nieco ulepszono. Amortyzatory firmy Ohlins powinny lepiej radzić sobie na torze. Tylny wydech odelżono i przemodelowano dyfuzor. Z przodu zmodyfikowano nieco "skrzydła" dzięki czemu docisk przy 250 km/h wzrósł o około 20 kg.

Oto kilka wyników jakimi może poszczycić się Koenigsegg Agera R: - 0-300 km/h w czasie 14,53 sekundy
- 300-0 km/h w czasie 6,66 sekundy
- prędkość maksymalna - 440 km/h (do udowodnienia)
- 1,6G - maksymalne przeciążenie boczne na drogowych oponach Michelin
- 1,2 KM/1kg

Całkiem nieźle. Ulepszony Koenigsegg Agera R zostanie odsłonięty za kilka dni na targach motoryzacyjnych w Genewie. Niedługo później powinniśmy zobaczyć go w akcji.