Lamborghini nie planuje produkować aut hybrydowych

W ostatnich latach ekologia przenika do coraz wyższych sfer motoryzacji. Zaczęło się od małych, miejskich pojazdów hybrydowych. Z czasem w ofercie pojawiły się też limuzyny z napędem elektrycznym lub połączeniem silnika elektrycznego i spalinowego. Obecnie ten trend zaczyna wkraczać nawet do segmentu supersamochodów. Wystarczy wspomnieć nowego McLarena P1, czy planowanego następcę Ferrari Enzo. Na szczęście jest jeszcze kilka marek, które stoją na straży motoryzacyjnego porządku. Należy do nich Lamborghini. Przyznamy, że Włosi ostatnio nieco zasmucili nas wiadomością o zamiarze stosowania systemu start/stop oraz dezaktywacji cylindrów w swoich modelach, ale niedługo po tym opublikowali informację, która utwierdziła nas w przekonaniu, że z "wściekłym bykiem" nie jest jeszcze tak źle. Stephan Winkelmann - szef Lambo poinformował, że w najbliższych latach firma nie zdecyduje się na stosowanie silników z doładowaniem. Nie będzie też downsizingu, czyli zmniejszania pojemności silników i liczby ich cylindrów. Najważniejsze jednak, iż Lamborghini nie zamierza tworzyć pojazdów z napędem hybrydowym.
To dobre wieści, oznaczające, że najbliższe lata nadal pełne będą bezkompromisowych, prawdziwych supersamochodów, a nie ich ugrzecznionych, poprawnych politycznie karykatur. Oby tak dalej...