Portal V10 » Prezentacje / testy » Lancia Delta - Włoska uwodzicielka - nasz test
Lancia Delta - Włoska uwodzicielka - nasz test
2013-08-30 - M. Żuchowski Tagi: Lancia, Lancia Delta, Test
W czasach, gdy producenci rzucają się w pogoń za liczbami i coraz bardziej wymyślnymi systemami elektronicznymi, Włosi przypominają o (jak to mają w zwyczaju) świetnym stylu i wzbudzaniu emocji. Ale czy to dzisiaj jeszcze wystarczy?
Tylko spójrzcie na nią. Nikt inny nie potrafi tak jak Włosi nawet w tak zdawać by się mogło najzwyczajniejszym z możliwych, skupiającym się tylko na banalnej użytkowości segmencie stworzyć tak ponętne, urzekające elegancją auto. Clarkson nabijał się kiedyś, że przód Delty wygląda jak naciągnięta na blachę twarz Christiana Ronaldo, ale sądząc po jego wyglądzie przyznacie chyba, że można go traktować jako wyznacznik w świecie motoryzacji, ale nie stylu. Na zupełnie zwyczajną, nawet trochę niezgrabną, nadmuchaną formę karoserii nałożono wdzięczne linie i luksusowe w formie detale. Przednie światła wyglądają jak kuszące oczy młodej ragazzy, a wąskie, nietypowo osadzone na tyle słupki żarówek dodają z tej perspektywy optycznej lekkości i razem z daleko zachodzącą szybą składają się na oryginalną formę tej części nadwozia. Duża tarcza przedniego grilla z jednej strony dodaje sentymentalnego retro-looku, z drugiej dba wraz z wznoszącą się linią okien o wysmakowane proporcje i całkiem dynamiczny efekt końcowy. Choć Delta na rynku jest już piąty rok, nie straciła nic ze swojego ponadczasowego uroku. W tym konkretnym egzemplarzu efekt wniesiony jest na zupełnie nowy poziom za sprawą pakietu Hard Black. Za dopłatą w wysokości 6200 zł przy wersji wyposażenia Platinum oraz 10 000 zł w przypadku poziomów Gold i Silver instalowana jest podwójna, chromowana końcówka układu wydechowego, będące przejawem najlepszego włoskiego gustu osiemnastocalowe felgi o nazwie wzoru Black Diamond, i przede wszystkim - czarny, matowy lakier. Producent zachęca klientów do zestawiania Delty (i jej mniejszej krewnej Ypsilon) w kombinacje dwóch kolorów - tutaj zamiast kontrastujących barw połączono jednak błyszczącą górę Eclissi Lucido z godną wojskowych myśliwców - lub mediolańskich wybiegów mody -czernią Nero Cosmo.
Zapewnia to świetny efekt zarówno przy mocnym świetle, gdy wielowarstwowa powłoka opalizuje i podkreśla linie projektu, jak i w nocy, gdy zaskakuje nieprzyzwyczajone do takich zabiegów oko. To nie żadna okleina czy wymysł domorosłego tunera - tak ekskluzywna powłoka lakieru w cenniku Mercedesa czy BMW wyceniana jest na kilkanaście tysięcy złotych! O gustach się nie dyskutuje, ale każdy chyba zgodzi się, że ubrana w ten sposób, sunąca po ulicy Włoszka odwróci wiele głów. Tego nie da się powiedzieć o jakimś Fordzie, a już na pewno nie Volkswagenie. Mimo że projekt ten jest obecny na rynku już od pięciu lat bez właściwie żadnych istotnych zmian, nie stracił nic ze swojej pierwotnej siły.Delta pełni rolę większego hatchbacka w składającej się z zaledwie czterech modeli ofercie Lancii. Co prawda, gdy pojawiły się słuchy o wskrzeszeniu tej nazwy przez włoską markę, jej entuzjaści ostrzyli sobie zęby na myśl o powrocie rajdowej legendy. Gdy kurtyna się podniosła mogli się mocno rozczarować, ale powinni przecież wiedzieć, że Lancia nie jest już tą marką, jaką była kiedyś. W imperium Fiata przypadła jej rola panienki z dobrego domu - ma robić to, w czym Audi tak świetnie się sprawdza w grupie Volkswagena. Delty nie da się jednak sprowadzić do takiej prostej różnicy, jak między VW Golfem a Audi A3. Hatchback Lancii bazuje na Fiacie Bravo, ale ma od niego rozstaw osi większy o całe dziesięć centymetrów - pokaźne 2700 mm to dokładnie taki wynik, jakim dysponuje Fiat Croma, ale ta z kolei wsparta jest na platformie Epsilon od General Motors. Włoska logika... Tak czy inaczej, biorąc pod uwagę, że Bravo samo w sobie jest już dość sporym samochodem, jeszcze większa Delta wyrasta już daleko poza standard segmentu C. Tak naprawdę, z długością 4520 mm bliżej już jej do wersji kombi najpopularniejszych kompaktów. To chyba pomysł Lancii na to, jak zapewnić luksus - w przedłużonym nadwoziu ilość miejsca z tyłu urosła już do poziomu reprezentacyjnych limuzyn. To jednak hatchback, który powinien być też praktyczny, dlatego zdobywa punkty za dzieloną, przesuwaną tylną kanapę z regulacją oparć (aż do dość mocno pochylonego kąta 25 stopni), tracąc z kolei na opadającej linii dachu, przez którą sufit jest już blisko głów pasażerów. Dalsze wieści z frontu funkcjonalności auta: bagażnik ma zupełnie przyzwoitą jak na tę klasę pojemność 380-465 litrów (której użyteczność psuje jednak wysoki próg załadunkowy i wyraźny stopień wspierający tylną kanapę), a w kabinie, pomimo teoretycznego prymatu formy nad funkcją, znajdują się duże schowki i kieszenie.To w dużej mierze zasługa faktu, że projekt silnie bazuje na sięgającym historią do 2007 roku Fiacie Bravo. Właściwie identyczna jest cała deska rozdzielcza, która tu jednak zyskała trochę więcej gustownych linii i chromowego wykończenia. Kolejnym bonusem zawartym w pakiecie Hard Black jest wysokiej jakości skórzana tapicerka firmy Poltrona Frau, o czym dumnie informuje logo odciśnięte nad ekranem nawigacji. To jedna z najbardziej szanowanych nazw w tym biznesie - wykłada wnętrza między innymi w Ferrari, Bugatti i Maserati. Jeśli kręcą Was takie smaczki, na pewno docenicie też doskonały styl kontrastowej, białej nici szwów i wyszycie foteli wzorowane na najlepszych włoskich aut GT z lat 60.Niestety Delta potwierdza stereotypy o włoskiej motoryzacji w kilku miejscach, na przykład ergonomii: pomimo jasnego sposobu obsługi klimatyzacji i komputera pokładowego, sterowanie kolorowym wyświetlaczem jest jeszcze bardziej niezrozumiałe niż wypowiedzi Czesława Mozila w X-factorze. Opcjonalne szlachetne, rozkosznie miękkie i delikatne w dotyku materiały brutalnie zderzają się ze zwyczajnie tanimi, i na dodatek w niektórych miejscach słabo spasowanymi plastikami. Jakość wykonania to kwestia nad którą trzeba tu jeszcze dużo popracować, szczególnie biorąc pod uwagę duże ambicje pozycjonowania rynkowego tej marki. Przy 35 tysiącach kilometrów przebiegu tego egzemplarza (przez które przyznać trzeba przetrwało wyjątkowo intensywną eksploatację) pęka już gałka dźwigni skrzyni, elektryczne lusterko boczne ma problemy z otwarciem, a fabryczny alarm włącza się w środku nocy bez przyczyny. Entuzjaści włoskiej motoryzacji będą zaraz zbywać to stwierdzeniem, że taki jest urok tych specyficznych aut i trzeba znosić ich humory, ale ja powiem jak jest naprawdę - wcale nie trzeba, bo konkurencja potrafi bardziej się postarać w tym zakresie.W obliczu tego wiadomość, że pracujący tu pod maską silnik 1.9 Multijet wyposażony jest w Twin Turbo niekoniecznie trzeba przyjąc jako dobrą wiadomość - wiecie, dwa razy więcej rzeczy do zepsucia... Jednak Fiat z układami napędowymi radzi sobie akurat bardzo dobrze - dość przypomnieć, że to w Turynie opracowano układy Common Rail i MultiAir. Choć patent do pierwszego z nich odsprzedano Boschowi, stanowi on podstawę serii Multijet Fiata. 190-konny motor jest najmocniejszym dieslem montowanym w tym modelu - ceną i mocą ustępuje droższemu o kolejne sześć tysięcy dwustukonnemu 1.8 TurboJet na bezołowiową. Paleta silnikowa Delty składa się zarówno z nowoczesnych, autentycznie konkurencyjnych na światowej scenie jednostek jak i starszych, całkiem paliwożernych konstrukcji, których lepiej się wystrzegać, dlatego przy wyborze odpowiedniego napędu należy dobrze przyjrzeć się każdej z opcji.Na papierze topowy ropniak obiecuje mocne doznania za kierownicą - z czterystoma niutonometrami dostępnymi już od 2000 obr./min i przyspieszeniem rzędu 7,9 sekundy do 100 km/h powinien to być już rasowy hot-hatch, który wyrywa kierownicę na każdym zakręcie i zachęca do wariactw. Nic takiego jednak się nie dzieje - w swojej naturze silnik bardzo przypomina inne diesle Fiata, które najchętniej przebywają w dolnym regionie obrotów, gdzie mogą wykazać się dużym momentem obrotowym i niskim zużyciem paliwa, przy dłuższym trzymaniu pedału gazu w podłodze szybko dostając zadyszki. Ich żywiołem są przede wszystkim długie trasy, gdzie mogą skorzystać z bardzo długich przełożeń finalnych biegów i starannego wyciszenia (choć bardziej izolującego od pędu powietrza niż generującego spore wibracje i klekotanie diesla). Nawet przy próbach dynamicznych startów ciężko wydusić z przednich opon choćby najmniejszy pisk. Silnik jest też stosunkowo oszczędny w mieście - wynik wyraźnie poniżej 9 l/100 km należy uznać za dobry. Lancia Delta to więc trafny wybór dla tych, którzy chcieliby zasmakować smaku luksusowego wozu, a nie chcą się rozstać z przyzwoitymi kosztami eksploatacji.Być może to kwestia tego, że cała ta natura ustawień wszystkich podzespołów motywuje do spokojnej jazdy - jak to w autach grupy Fiata wspomaganie układu kierowniczego jest nastawione bardziej na bezwysiłkowe manewrowanie na parkingach niż precyzję przy szybkim pokonywaniu zakrętów, miękko i dość nieprecyzyjnie chodzą też pedały i dźwignia zmiany biegów. Dlatego prawdopodobnie nie czuć aż tak wyraźnie sporej wagi silnika (185 kg) zalegającego na przedniej osi, mocno zaburzając w innym przypadku przyzwoitą wagę 1430 kg.Zaskakuje więc na tym tle całkiem twarde ustawienie zawieszenia. Prosta i tylna belka skrętna musi jednak taka być, by zapanować nad tym już stosunkowo dużym wozem. W połączeniu z oponami o małym profilu 225/40 egzemplarz ten naraża na atak serca (i pęknięcie bocznego profilu gumy) na każdej dziurze w asfalcie, nawet mniejsze niedoskonałości podłoża przekładając na duże wibracje kabiny. Bardzo nie-luksusowo. Także tutaj dobrze ujawnia się natura skłonna do gran turismo lub użytku miejskiego, ale niczego więcej - w szczególności nie wciągającego prowadzenia na wirażach.Z cenami wyjściowymi w przedziale 76 990 - 126 990 zł Delta niewiele ustępuje poziomowi cen BMW serii 1 czy Audi A3, bez kompleksów dyktując też wartości wyposażenia dodatkowego. Koszt zakupu prezentowanego modelu przekracza nawet 150 tysięcy złotych. Od dominujących w klasie hatchbacków premium niemieckich aut włoska konstrukcja jest wyraźnie starsza, ale i większa, co dla niektórych może być istotniejszym atutem. Ponadto ostatnie kompakty z Bawarii też nie są przecież wolne od wad, przez co skreślenie Delty z listy zakupów nie musi być wcale oczywiste. Odpowiadając na pytanie ze wstępu - Lancia wyraźnie ustępuje pod niektórymi względami konkurentom (jakość wykonania, komfort jazdy, dynamika prowadzenia), ale i ma dużą przewagę, nie tylko w tych tak oczywistych kwestiach jak elegancji nadwozia czy budowania tej wyjątkowej atmosfery we wnętrzu, ale i zaskakuje niskim zużyciem paliwa czy dużą ilością miejsca. Delta pozostanie jednak produktem niszowym, przede wszystkim dla osób poszukujących stylu. Dla nich unikatowość tego modelu będzie raczej jeszcze jednym miłym bonusem, którego nie uświadczą właściciele bardziej oczywistych konkurentów.
Podstawowe dane techniczne:
Lancia Delta 1.9 Multijet TwinTurbo Platinum Hard Black
Silnik: 1910 cm3
Moc: 190 KM przy 4000 obr./min
Moment obrotowy: 400 Nm przy 2000 obr./min
Skrzynia biegów: ręczna, 6-biegowa
Liczba, układ cylindrów: 4, rzędowy
Wymiary (dł./szer./wys.): 4520/1797/1499 mm
Rozstaw osi: 2700 mm
Masa własna: 1430 kg
Średnia emisja CO2: 149 g/km
Osiągi:
0-100 km/h: 7,9 sekundy
Prędkość maksymalna: 222 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 7,3 l/100 km (8,8 w teście)
Trasa: 4,7 l/100 km (6,3 w teście)
Cykl mieszany: 5,7 l/100 km (7,1 w teście)
Tylko spójrzcie na nią. Nikt inny nie potrafi tak jak Włosi nawet w tak zdawać by się mogło najzwyczajniejszym z możliwych, skupiającym się tylko na banalnej użytkowości segmencie stworzyć tak ponętne, urzekające elegancją auto. Clarkson nabijał się kiedyś, że przód Delty wygląda jak naciągnięta na blachę twarz Christiana Ronaldo, ale sądząc po jego wyglądzie przyznacie chyba, że można go traktować jako wyznacznik w świecie motoryzacji, ale nie stylu. Na zupełnie zwyczajną, nawet trochę niezgrabną, nadmuchaną formę karoserii nałożono wdzięczne linie i luksusowe w formie detale. Przednie światła wyglądają jak kuszące oczy młodej ragazzy, a wąskie, nietypowo osadzone na tyle słupki żarówek dodają z tej perspektywy optycznej lekkości i razem z daleko zachodzącą szybą składają się na oryginalną formę tej części nadwozia. Duża tarcza przedniego grilla z jednej strony dodaje sentymentalnego retro-looku, z drugiej dba wraz z wznoszącą się linią okien o wysmakowane proporcje i całkiem dynamiczny efekt końcowy. Choć Delta na rynku jest już piąty rok, nie straciła nic ze swojego ponadczasowego uroku. W tym konkretnym egzemplarzu efekt wniesiony jest na zupełnie nowy poziom za sprawą pakietu Hard Black. Za dopłatą w wysokości 6200 zł przy wersji wyposażenia Platinum oraz 10 000 zł w przypadku poziomów Gold i Silver instalowana jest podwójna, chromowana końcówka układu wydechowego, będące przejawem najlepszego włoskiego gustu osiemnastocalowe felgi o nazwie wzoru Black Diamond, i przede wszystkim - czarny, matowy lakier. Producent zachęca klientów do zestawiania Delty (i jej mniejszej krewnej Ypsilon) w kombinacje dwóch kolorów - tutaj zamiast kontrastujących barw połączono jednak błyszczącą górę Eclissi Lucido z godną wojskowych myśliwców - lub mediolańskich wybiegów mody -czernią Nero Cosmo.
Podstawowe dane techniczne:
Lancia Delta 1.9 Multijet TwinTurbo Platinum Hard Black
Silnik: 1910 cm3
Moc: 190 KM przy 4000 obr./min
Moment obrotowy: 400 Nm przy 2000 obr./min
Skrzynia biegów: ręczna, 6-biegowa
Liczba, układ cylindrów: 4, rzędowy
Wymiary (dł./szer./wys.): 4520/1797/1499 mm
Rozstaw osi: 2700 mm
Masa własna: 1430 kg
Średnia emisja CO2: 149 g/km
Osiągi:
0-100 km/h: 7,9 sekundy
Prędkość maksymalna: 222 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 7,3 l/100 km (8,8 w teście)
Trasa: 4,7 l/100 km (6,3 w teście)
Cykl mieszany: 5,7 l/100 km (7,1 w teście)
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
6
Komentarze do:
Lancia Delta - Włoska uwodzicielka - nasz test
Lancia Delta - Włoska uwodzicielka - nasz test
ddd 2013-08-30 20:07
W całym aucie fajne są tylko zegary
Lancia Delta - Włoska uwodzicielka - nasz test
swk 2013-09-30 19:54
moim zdaniem nie powinien się nazywać Delta... jest to nazwa zarezerwowana dla legendy ..
Lancia Delta - Włoska uwodzicielka - nasz test
Adams11 2018-02-25 20:26
Super Auto i Piękne odróżnia się od innych Aut.
Lancia Delta - Włoska uwodzicielka - nasz test
JanDzak 2018-02-26 03:12
Mi się osobiście podoba, szczególnie wnętrze.
Lancia Delta - Włoska uwodzicielka - nasz test
JanDzak 2018-02-26 03:12
Mi się osobiście podoba, szczególnie wnętrze.
Podobne: Lancia Delta - Włoska uwodzicielka - nasz test
Lancia Delta Futurista - współczesna interpretacja klasyka »
Lancia Delta Integrale powróci we współczesnej interpretacji »
Lancia Delta HF Integrale, którą jeździł Juha Kankunnen sprzedana za 225 000 funtów »
FCA rozważa powrót Lancii Delty Integrale »
Podobne galerie: Lancia Delta - Włoska uwodzicielka - nasz test
Lancia Delta S4 Stradale - piękny rajdowy klasyk »
Lancia Stratos HF Stradale - włoski klasyk w idealnym stanie »
Odświeżona Lancia Ypsilon »
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Jak osiągnąć perfekcyjne wzornictwo natryskowe farbą? Skuteczne metody eliminacji pulsacji cieczy »
Volvo XC90 wzywane do serwisu z powodu wadliwej osłony kurtyn powietrznych »
Gumball 3000 2016 zakończy się w Bukareszcie »
Tapety na pulpit Lancia