Lotus ma coraz większe długi u dostawców

Od kilku tygodni cały motoryzacyjny świat przygląda się problemom Lotusa. Ta legendarna, brytyjska marka, od 1996 roku należąca do malezyjskiego Protona ma już 23 mln funtów długu.

Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, kiedy zwierzchnicy z Protona przyjrzeli się bliżej poczynaniom ówczesnego szefa Lotusa - Dany`ego Bahara. Po wnikliwym śledztwie okazało się, że Bahar doprowadził tą markę niemal na skraj bankructwa, wydając firmowe pieniądze na prywatne przedsięwzięcia. Sprawę postanowiła uratować spółka DRB-Hicom, która odkupiła Lotusa wraz z długami, obiecując ich szybką spłatę. Niestety zobowiązania wobec dostawców stale rosną, a dług sięga już 23 mln funtów. Jasne jest, że w takich warunkach możemy tylko pomarzyć o nowych modelach. Obecnie priorytetem jest spłata zadłużenia i uratowanie Lotusa. DRB-Hicom jak na razie nie radzi sobie z kłopotami świeżo przejętej firmy. Szkoda, bo do kupna Lotusa chętny był również Volkswagen. Wydaje nam się, że Niemcy szybciej uporaliby się z finansowymi problemami.