Portal V10 » Prezentacje / testy » Mazda CX-7 - Turbodoładowany połykacz zakrętów - nasz test
Mazda CX-7 - Turbodoładowany połykacz zakrętów - nasz test
2011-03-04 - P. Mokwiński Tagi: Mazda, SUV, Mazda CX-7
Klasa SUV-ów rządzi się swoimi prawami i tu każdy z producentów ma duże pole do popisu. Jedni decydują się na miękkie i komfortowe w długich trasach pojazdy, zaś inni stawiają na sztywno zestrojone układy jezdne. Z pewnością do tych drugich należy zakwalifikować Mazdę CX-7, która została stworzona do dynamicznej jazdy.
Już pierwszy rzut oka na sylwetkę Japońskiego samochodu zdradza jego sportowe zapędy. Zwarta bryła i wyraziste przetłoczenia wespół z licznymi chromowanymi elementami, udanie łączą agresywne zacięcie z niepodważalną elegancją. Do tego charakterystycznie wyprofilowany przedni zderzak z rozpoznawalnym z daleka „uśmieszkiem” i 19-calowe obręcze ze stopów lekkich, czynią ów auto jednym z najlepiej prezentujących się w swojej klasie.
Niedawny, kosmetyczny lifting, wzmocnił to odczucie. Patrząc na Mazdę z boku, łatwo pokusić się o porównanie jej do stylowych coupe. Niewielkie powierzchnie szklane z wznoszącą się linią okien, przypominają dwudrzwiowe nadwozia.Nieco inny klimat panuje wewnątrz. Konstruktorzy postawili przede wszystkim na wygodę pasażerów, rezygnując z głęboko wyprofilowanych foteli i innych smaczków podkreślających dynamiczny charakter.
Jednak niech nikt się nie łudzi. W luksusowo zaprojektowanym przedziale pasażerskim, kierowca jak i jego współtowarzysze, poczują się naprawdę dobrze. Na obszernych i komfortowych przednich siedziskach, każdy powinien przyjąć dogodną pozycję. Zarówno Ci wysocy jak i niscy.
Wszechstronna elektryczna regulacja z pamięcią ustawień, skutecznie w tym dopomoże. Nieco gorsza sytuacja panuje w drugim rzędzie. Tutaj osoby cierpiące na klaustrofobię nie poczują się najlepiej, gdyż miejsca za nogi i nad głową nie ma za wiele. Kwestii przestronności nie poprawa również bagażnik. 455 litrów to wynik co najwyżej przeciętny. Konkurenci przewiozą zdecydowanie więcej. Mazda nadrabia za to jakością wykonania i atrakcyjnością projektu. Jakość materiałów wykończeniowych jak i ich spasowanie nie pozostawia wiele do życzenia. Konsola środkowa pozornie przeładowana przyciskami, zaskakuje prostotą obsługi i w rezultacie nie nastręcza najmniejszych problemów w codziennej eksploatacji. Wszystko znajduje się pod ręką, dzięki czemu prowadzący pojazd nie musi odrywać swojej uwagi od drogi. A to kluczowa sprawa, bo CX-7 najlepiej czuje się na utwardzonych nawierzchniach, gdzie emanuje drapieżnością. Do niedawna auto dostępne było jedynie z turbodoładowaną jednostką benzynową dysponującą mocą 260 koni mechanicznych i 280 Nm momentu obrotowego. Ostatnio dołączył do gamy wysokoprężny silnik, jednak pod maską testowanego egzemplarza trafił się flagowy motor zasilany paliwem wysokooktanowym. Taki zespół napędowy w połączeniu z niezwykle precyzyjną manualną skrzynią biegów sprawi, iż sportowo usposobieni kierowcy, nie będą chcieli wysiąść z samochodu. Sprint do setki trwa niewiele ponad 8 sekund, zaś mocy nie brakuje w żadnym zakresie obrotów, pod warunkiem, że utrzymujemy wskazówkę obrotomierza powyżej wartości 2 tysięcy. Auto przyspiesza bez słowa sprzeciwu na każdym przełożeniu, a mamy ich do dyspozycji aż sześć. Krótki skok lewarka i dobrze odzwierciedlający położenie kół układ kierowniczy tylko zachęcają do szybkiej jazdy. Zawieszenie zestrojono dość sztywno, co pozwala na odrobinę szaleństwa w ciasnych łukach. Sprawny napęd na cztery koła gwarantuje świetną przyczepność i bezpieczeństwo podczas stosunkowo ryzykownych manewrów. Japonka prowadzi się jak po sznurku i zdecydowanie bliżej jej do agresywnych kompaktów niż pływających po drodze SUV-ów. Nie radzimy też zjeżdżać z asfaltowych nawierzchni, gdyż szosowe opony nie zaprowadzą nas zbyt daleko. Inżynierowie zdecydowanie postawili na sportowe doznania. Niestety zapał i entuzjazm może ostudzić bilans ekonomiczny. Z uwagi na sporą masę własną, CX-7 mocno nadwyręży domowy budżet. Dynamiczna walka o każdy metr na terenie miejskiej dżungli, pochłonie co najmniej 15 litrów, natomiast w trasie komputer pokładowy powinien wskazać wartości o 3-4 jednostki niższe. Nawet cierpliwi i nigdzie nie spieszący się kierowcy, nie osiągną wyraźnie lepszych wyników. Poza tym, 1,7-tonowy kolos prowokuje do mocniejszego wciskania pedału gazu. Mazda w topowej specyfikacji Sport, została wyposażona w pakiet udogodnień możliwie najlepiej uprzyjemniających codzienne użytkowanie. Na pokładzie poza skórzaną tapicerką, niezłym systemem nagłośnienia Bose, zaawansowanym systemem dostępu bez kluczyka i ksenonowymi światłami, odnajdziemy jeszcze przydatny system monitorowania tyłu pojazdu. Ów rozwiązanie ostrzega nas o potencjalnym niebezpieczeństwie w postaci szybko zbliżającego się samochodu, tudzież obiektu w martwym polu. W bocznych lusterkach pojawia się żółta lampka, a w razie chęci zmiany pasa, usłyszymy ostrzeżenie dźwiękowe. Warto jeszcze wspomnieć o kosztach. Japoński SUV nie należy do tanich propozycji, ale w porównaniu z konkurencją wypada całkiem przyzwoicie. W cenniku znalazły się dwie wersje wyposażeniowe i tyle samo silnikowych. Za testowy egzemplarz przyjdzie nam zapłacić niecałe 160 tysięcy złotych. Faktura za tak samo skonfigurowany model z silnikiem wysokoprężnym, opiewać będzie na zbliżoną sumę. Podstawowe dane techniczne:
Mazda CX-7 2.3 MZR Sport
Silnik: 2261 cm3
Moc: 260 KM przy 5500 obr./min
Moment obrotowy: 380 Nm przy 3000 obr./min
Skrzynia biegów: manualna, 6-stopniowa
Liczba, układ cylindrów: 4, rzędowy
Wymiary (dł./szer./wys.): 4700/1870/1645 mm
Rozstaw osi: 2750
Masa własna: 1740 kg
Średnia emisja CO2: 243 g/km Osiągi:
0-100 km/h: 8,2 sekundy
Prędkość maksymalna: 211 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 14 (16,5 w teście)
Trasa: 8,4 (10,5 w teście)
Cykl mieszany: 10,4 (13,5 w teście)
Tekst i zdjęcia: Piotr Mokwiński
Wszechstronna elektryczna regulacja z pamięcią ustawień, skutecznie w tym dopomoże. Nieco gorsza sytuacja panuje w drugim rzędzie. Tutaj osoby cierpiące na klaustrofobię nie poczują się najlepiej, gdyż miejsca za nogi i nad głową nie ma za wiele. Kwestii przestronności nie poprawa również bagażnik. 455 litrów to wynik co najwyżej przeciętny. Konkurenci przewiozą zdecydowanie więcej. Mazda nadrabia za to jakością wykonania i atrakcyjnością projektu. Jakość materiałów wykończeniowych jak i ich spasowanie nie pozostawia wiele do życzenia. Konsola środkowa pozornie przeładowana przyciskami, zaskakuje prostotą obsługi i w rezultacie nie nastręcza najmniejszych problemów w codziennej eksploatacji. Wszystko znajduje się pod ręką, dzięki czemu prowadzący pojazd nie musi odrywać swojej uwagi od drogi. A to kluczowa sprawa, bo CX-7 najlepiej czuje się na utwardzonych nawierzchniach, gdzie emanuje drapieżnością. Do niedawna auto dostępne było jedynie z turbodoładowaną jednostką benzynową dysponującą mocą 260 koni mechanicznych i 280 Nm momentu obrotowego. Ostatnio dołączył do gamy wysokoprężny silnik, jednak pod maską testowanego egzemplarza trafił się flagowy motor zasilany paliwem wysokooktanowym. Taki zespół napędowy w połączeniu z niezwykle precyzyjną manualną skrzynią biegów sprawi, iż sportowo usposobieni kierowcy, nie będą chcieli wysiąść z samochodu. Sprint do setki trwa niewiele ponad 8 sekund, zaś mocy nie brakuje w żadnym zakresie obrotów, pod warunkiem, że utrzymujemy wskazówkę obrotomierza powyżej wartości 2 tysięcy. Auto przyspiesza bez słowa sprzeciwu na każdym przełożeniu, a mamy ich do dyspozycji aż sześć. Krótki skok lewarka i dobrze odzwierciedlający położenie kół układ kierowniczy tylko zachęcają do szybkiej jazdy. Zawieszenie zestrojono dość sztywno, co pozwala na odrobinę szaleństwa w ciasnych łukach. Sprawny napęd na cztery koła gwarantuje świetną przyczepność i bezpieczeństwo podczas stosunkowo ryzykownych manewrów. Japonka prowadzi się jak po sznurku i zdecydowanie bliżej jej do agresywnych kompaktów niż pływających po drodze SUV-ów. Nie radzimy też zjeżdżać z asfaltowych nawierzchni, gdyż szosowe opony nie zaprowadzą nas zbyt daleko. Inżynierowie zdecydowanie postawili na sportowe doznania. Niestety zapał i entuzjazm może ostudzić bilans ekonomiczny. Z uwagi na sporą masę własną, CX-7 mocno nadwyręży domowy budżet. Dynamiczna walka o każdy metr na terenie miejskiej dżungli, pochłonie co najmniej 15 litrów, natomiast w trasie komputer pokładowy powinien wskazać wartości o 3-4 jednostki niższe. Nawet cierpliwi i nigdzie nie spieszący się kierowcy, nie osiągną wyraźnie lepszych wyników. Poza tym, 1,7-tonowy kolos prowokuje do mocniejszego wciskania pedału gazu. Mazda w topowej specyfikacji Sport, została wyposażona w pakiet udogodnień możliwie najlepiej uprzyjemniających codzienne użytkowanie. Na pokładzie poza skórzaną tapicerką, niezłym systemem nagłośnienia Bose, zaawansowanym systemem dostępu bez kluczyka i ksenonowymi światłami, odnajdziemy jeszcze przydatny system monitorowania tyłu pojazdu. Ów rozwiązanie ostrzega nas o potencjalnym niebezpieczeństwie w postaci szybko zbliżającego się samochodu, tudzież obiektu w martwym polu. W bocznych lusterkach pojawia się żółta lampka, a w razie chęci zmiany pasa, usłyszymy ostrzeżenie dźwiękowe. Warto jeszcze wspomnieć o kosztach. Japoński SUV nie należy do tanich propozycji, ale w porównaniu z konkurencją wypada całkiem przyzwoicie. W cenniku znalazły się dwie wersje wyposażeniowe i tyle samo silnikowych. Za testowy egzemplarz przyjdzie nam zapłacić niecałe 160 tysięcy złotych. Faktura za tak samo skonfigurowany model z silnikiem wysokoprężnym, opiewać będzie na zbliżoną sumę. Podstawowe dane techniczne:
Mazda CX-7 2.3 MZR Sport
Silnik: 2261 cm3
Moc: 260 KM przy 5500 obr./min
Moment obrotowy: 380 Nm przy 3000 obr./min
Skrzynia biegów: manualna, 6-stopniowa
Liczba, układ cylindrów: 4, rzędowy
Wymiary (dł./szer./wys.): 4700/1870/1645 mm
Rozstaw osi: 2750
Masa własna: 1740 kg
Średnia emisja CO2: 243 g/km Osiągi:
0-100 km/h: 8,2 sekundy
Prędkość maksymalna: 211 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 14 (16,5 w teście)
Trasa: 8,4 (10,5 w teście)
Cykl mieszany: 10,4 (13,5 w teście)
Tekst i zdjęcia: Piotr Mokwiński
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
3
Komentarze do:
Mazda CX-7 - Turbodoładowany połykacz zakrętów - nasz test
Mazda CX-7 - Turbodoładowany połykacz zakrętów - nasz test
Toolbox 2011-03-09 07:01
Wszystko pięknie tylko za niewiele większe pieniądze możemy kupić większego VW Touarega o znacznie wyższym poziomie wykonania wnętrza, komforcie itp.
Mazda CX-7 - Turbodoładowany połykacz zakrętów - nasz test
Alex1 2015-01-06 18:17
moja Mazda z 2011 roku przekroczyła właśnie 100tys. Silnik 2,2 diesel. Spalanie 8,3 l cykl mieszany latem, a zimą około 9,3 l. Ogólnie jestem zadowolony. auto świetnie trzyma sie drogi i dobrze wchodzi w zakręty. Nierówności również pokonuje się przyjemnie. Jak na razie bezawaryjnie. Wymieniam tylko oleje, klocki tarcze, Warto założyć dobre tarcze hamulcowe. Pozdrawiam użytkowników.
Podobne: Mazda CX-7 - Turbodoładowany połykacz zakrętów - nasz test
Mazda CX-7 zniknie z rynku. Następcy nie będzie »
Mazda CX-30 - zaskakująca premiera kolejnego SUVa »
Tata H5X Concept - nowy kierunek indyjskiego producenta »
Volvo XC40 najlepszym autem 2018 roku »
Podobne galerie: Mazda CX-7 - Turbodoładowany połykacz zakrętów - nasz test
Mazda CX-30 - japoński SUV pokazany w Genewie »
Ssangyong Rexton - nowy SUV w wersji brytyjskiej »
Mazda CX-5 - SUV w najnowszej odsłonie »
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Jak osiągnąć perfekcyjne wzornictwo natryskowe farbą? Skuteczne metody eliminacji pulsacji cieczy »
Volvo XC90 wzywane do serwisu z powodu wadliwej osłony kurtyn powietrznych »
Gumball 3000 2016 zakończy się w Bukareszcie »
Tapety na pulpit Mazda
Newsletter
Galerie zdjęć