Mercedes C63 AMG pobił światowy rekord w długości driftu

Zwróciliście kiedyś uwagę na to, jakie auta biorą udział w zawodach drifterskich? Głównie azjatyckie Mazdy i Nissany a jeśli chodzi o europejskie produkty - BMW. Dlaczego tak rzadko w zawodach startują Mercedesy, które w większości posiadają tylny napęd a więc teoretycznie nadają się do driftu? Mimo to są rzadkim gościem na torach do ślizgania. Wydaje nam się, że winę za to ponosi jedynie wizerunek marki, jako pojazdów dla zamożnych, starszych ludzi. Na pewno natomiast, nie można powiedzieć że samochody ze Stuttgartu źle się prowadzą i trudno nimi driftować, ponieważ nowy rekord w długośći poślizgu należy od niedawna do Mercedesa C63 AMG.Dotychczasowy rekord wynosił 394 metry a kierowca testowy Mercedesa - Mauro Calo pobił go aż o prawie 2 kilometry! Udało mu się bowiem przejechać poślizgiem dystans 2304 metrów po okrągłym torze Mercedesa w brytyjskim hrabstwie Surrey. Aż dziw bierze, że opony to zniosły. Pomysł na pobicie rekordu narodził się w głowie kierowcy. Andrew Mallery - dyrektor handlowy Mercedesa powiedział, że Mauro Calo zaciekawił szefostwo swoim planem, dlatego postanowili go całkowicie wesprzeć. Otrzymał odpowiedni samochód na odpowienim torze. Jedyne co należało zrobić, to jak najlepiej wykorzystać daną szansę. Kierowca testowy jak widać nie zawiódł. Swoją drogą, ciekawe jak czują się teraz Japończycy? Pewnie szykują się do przejęcia rekordu i pokazania, że jednak azjatyckie auta lepiej nadają się do poślizgów.