Na autach w Niemczech pojawiły się błękitne światła. Informują o ważnej funkcji

Autonomiczne samochody stały się już rzeczywistością! Póki co w bardzo ograniczonych przypadkach, ale jednak można je już spotkać na niemieckich autostradach. Mercedes proponuje więc rozwiązanie, które będzie informowało o jeździe bez udziału kierowcy. Tak żeby nikt się nie zszokował, gdy zobaczy osobę za kierownicą czytającą książkę…

Przyszłość jest dziś. To znaczy samochody autonomiczne. Przynajmniej w pewnym sensie: żeby oddać władzę nad autem tkwiącemu w nim komputerowi, musisz spełnić kilka warunków. Po pierwsze: kupić nowego Mercedesa klasy S albo EQS. Po drugie - musisz kupić go w Niemczech i tam wybrać dodatkową opcję DRIVE PILOT za 5950 euro. I po trzecie: skierować się na jedną z niemieckich autostrad.

Dobra wiadomość: już teraz dzięki temu rozwiązaniu możesz w pełni legalnie oddać prowadzenie autu na całej sieci autobahnów, liczącej aż 13 191 km, i w tym czasie oddać się na przykład czytaniu książki, pisaniu maili, czy oglądaniu telewizji i filmów z serwisów streamingowych z pomocą pokładowych systemów rozrywki (teraz już wiemy, dlaczego Mercedesy mają takie duże centralne ekrany). 

Są jednak i złe wiadomości: póki co z systemu tego można korzystać tylko na prawym pasie i tylko przy prędkościach do 95 km/h. Realne scenariusze wykorzystania są więc ograniczone, chyba że któryś z właścicieli luksusowych limuzyn Mercedesa będzie wolał wcześniej wyjść z domu i spędzić więcej czasu na podróży, żeby w tym czasie obejrzeć dodatkowy odcinek swojego ulubionego serialu.

Mercedes obiecuje jednak systematyczną poprawę na polu osiąganych przez ich autonomiczne auta prędkości. Producent twierdzi, że już teraz ich system gwarantuje najwyższe prędkości dla jazdy autonomicznej poziomu 3 (czyli w pełni autonomiczna jazda, ale tylko w określonych warunkach, na przykład na autostradach i przy sprzyjających warunkach pogodowych). Obecne niemieckie przepisy dopuszczają poruszanie się po autostradach autonomicznych aut z prędkościami do 130 km/h. Mercedes chce dotrzeć do tego wyniku do końca tej dekady.

Turkusowe światła na samochodach - co oznaczają?

Szanse na spotkanie takiego samochodu z włączoną funkcją jazdy autonomicznej póki co są więc dość ograniczone, ale jakieś jednak są. Mercedes poczuł więc potrzebę, by takie auta jakoś sygnalizowały ten przyszłościowy sposób ich pilotowania. Choćby po to, by inni użytkownicy drogi nie zdziwili się widokiem poważnego Niemca zaczytanego w gazecie zasłaniającej przednią szybę. A przede wszystkim drogówka…

Ich odpowiedzią na pytanie które sami zadali są światła obrysowe w kolorze turkusowym. Włączają się one po aktywowaniu funkcji jazdy autonomicznej i są uwzględnione zarówno pod przednimi, jak i tylnymi kloszami. Dlaczego akurat taki kolor morskiego błękitu? Mercedes ma na to dwa argumenty: po pierwsze turkus wyraźnie odróżnia się od już stosowanego oświetlenia w autach.

Po drugie wypadł najlepiej w szeroko zakrojonych przez producenta badaniach, w których uwzględniane były nie tylko kwestie bezpieczeństwa, ale również psychologiczne i fizjologiczne innych użytkowników dróg. W pracach brali udział specjaliści z zakresu inżynierii, ale również ochrony danych i etyki.

Badania te zostały przeprowadzone już jakiś czas temu, bo już od końca 2023 r. testy turkusowych świateł na drogach są prowadzone w kolebce aut autonomicznych, czyli w Kalifornii (gdzie rzeczywiście już można spotkać je na drogach - byłem, widziałem), oraz w Nevadzie.

Mające ambicje stać się europejskim pionierem jazdy autonomicznej Regionalna Rada Stuttgartu zapewniła już Mercedesowi prawne warunki do tego, by turkusowe światła testować również u nich. Mercedes dostał w tym celu specjalne zezwolenie ważne do lipca 2028 r. Wyniki testów producenta mają przyczynić się do uformowania ram prawnych dla zastosowania takiego rozwiązania również w autach klientów. Opisywany kolor został już uwzględniony w nowych normach i przepisach projektów prawnych w USA, Chinach oraz Unii Europejskiej. Docelowo turkusowe światła mają stać się więc domyślnym rozwiązaniem, które dotrze również na polskie drogi.

Czy dodatkowe światła dla aut autonomicznych to dobre rozwiązanie?

Wprowadzenie samochodów autonomicznych na publiczne drogi to wielkie i niewyobrażalnie trudne przedsięwzięcie. Bardzo ważna dla jego powodzenia będzie komunikacja aut z otoczeniem oraz współpraca z innymi użytkownikami drogi oraz zrozumienie z ich strony. Dodatkowe światła turkusowe są pierwszym, ale już ważnym krokiem w tym celu. 

Jednocześnie sam będę ze zrozumieniem przyjmował jednak wątpliwości i narzekania tych innych użytkowników dróg, którzy w tej nowej zdobyczy techniki - z której zapewne nigdy sami nie skorzystają - będą widzieli kolejną i niepotrzebną z ich strony informację do zapamiętania na drodze w całym natłoku wymaganych od nich rzeczy.