Portal V10  »  Aktualności  »  Na autostradach pojawią się progi zwalniające. GDDKiA tłumaczy swój pomysł

Na autostradach pojawią się progi zwalniające. GDDKiA tłumaczy swój pomysł

2022-11-22 - R. Zakrzewski     Tagi:

A pomysł ten nie jest nawet taki głupi. Chodzi o rozwiązanie, które pojawia się na czas robót drogowych w różnych krajach; chętnie sięgają po nie na przykład Niemcy i nasi południowi sąsiedzi. GDDKiA tłumaczy jak i po co miałyby być stawiane progi zwalniające na autostradach i drogach ekspresowych.

 

Całe zamieszanie rozpoczęło się od tweeta Radia Zet, które w pełnej trwogi wiadomości zapowiedziało testy progów zwalniających na polskich autostradach jeszcze w tym miesiącu. Naturalnie w sieci zawrzało po doniesieniu, wedle którego GDDKiA ma chęć testować reakcję aut osobowych, ciężarowych i motocyklistów na przejechanie "śpiącego policjanta” na drodze szybkiego ruchu.

 

 

Do tych rewelacji odniosło się samo GDDKiA. Cytowany Szymon Piechowiak z tej instytucji sam wykazał, że ów rewelacje są tylko częściowo prawdziwe. Owszem, progi zwalniające będą montowane, ale tylko na kończącym się pasie lub pasie awaryjnym podczas prowadzonych robót drogowych.

 

"Rozpoczynamy pilotażowe wdrożenie rozwiązań, które będą stosowane wyłącznie podczas wykonywania prac utrzymaniowych i ograniczone do pasa awaryjnego lub pasa tymczasowo wyłączonego z ruchu. Takie rozwiązanie ma przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa podczas prac utrzymaniowych na drodze. Bez względu na wnioski z tych testów, nie ma mowy o instalowaniu progów zwalniających na pasach ruchu" - uspokaja w oświadczeniu Piechowiak.

 

GDDKiA zwraca przy tym uwagę na realny problem, jakiemu chce zaradzić z pomocą tego nowego na polskich drogach rozwiązania. "Wielokrotnie podczas spotkań z branżą podnosiliśmy temat bezpieczeństwa osób prowadzących prace na drogach krajowych oraz użytkowników tych dróg. W okresie od lipca 2020 r. do czerwca 2022 r. na drogach krajowych doszło do 179 zdarzeń z udziałem firm wykonujących prace w pasie drogowym. Niestety zginęło w nich 14 osób, a 63 osoby zostały ranne. Większość tych zdarzeń to najechanie na pracowników służb utrzymaniowych lub wykorzystywane przez nich pojazdy" - czytamy.

 

"Dlatego, aby wzmocnić oznakowanie prowadzonych robót i jednocześnie ostrzec kierowców, którzy wjadą na pas awaryjny, planujemy wdrożenie pilotażowego rozwiązania, polegającego na ułożeniu specjalnych szerokich listew właśnie na tym pasie. Najechanie kołem pojazdu ma "obudzić" kierowcę, by zdążył zmienić pas ruchu. Takie rozwiązania stosowane będą wyłącznie w czasie prowadzenia prac utrzymaniowych. Podobnie jak w innych krajach, gdzie już się doskonale sprawdziły, m.in. w Niemczech" - tłumaczy dalej GDDKiA.

 

  

Progi zwalniające na autostradzie - gdzie się pojawią?

 

Opisywana powyżej innowacja zostanie pilotażowo wprowadzona na jedną z inwestycji w województwie łódzkim. Ich obecność ma być ściśle związana z samymi pracami. "Niektóre prace trwają kilkadziesiąt minut, inne trwają kilka dni, tygodni. Więc to jest rozwiązanie tymczasowe, które można w łatwy sposób przemieszczać razem z tym, jak postępują prace, bo czasami prace nie są tylko w jednym miejscu. Mobilne progi będą mogły podążać za prowadzonymi pracami, więc nie będą utrudniać ruchu tam gdzie tych prac nie ma" - deklaruje Piechowiak z GDDKiA.

 

Progi zwalniające na autostradzie - jak wyglądają?

 

Rzecznik GDDKiA zapewnia również, że nie będą to tak duże przeszkody jak te, które znamy z osiedlowych uliczek. Mają mieć około półtora metra szerokości i być tylko ostrzeżeniem dla kierowcy, a nie katapultą dla auta. "One mają jedynie dać sygnał kierowcy, że jest w miejscu, w którym go nie powinno być. Mają wytworzyć drgania, które spowodują, że kierowca się obudzi, jeżeli przysnął" - zapewnia Piechowiak.




Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Na autostradach pojawią się progi zwalniające. GDDKiA tłumaczy swój pomysł