Nowe BMW serii 7 - po trzech latach czas na face lifting

W dzisiejszych czasach face liftingom poddaje się 2-3 letnie auta, ponieważ takie są wymagania rynku. Prawdę mówiąc to sami producenci zakładają sobie sznur na szyję, bo zbyt często przeprowadzają kosztowne zmiany. Wystarczy, że jedna marka wprowadzi nowy model i nagle wszyscy wokół czują się w obowiązku zrobić to samo. Efektem takich działań jest poźniejsze testowanie aut na klientach, powtarzające się akcje serwisowe czy wady wychodzące na jaw podczas eksploatacji. Tyle mówi się o ekologii, więc odpowiedzmy sobie na proste pytanie: które auto jest bardziej ekologiczne? Toyota Prius czy Mercedes W124 Diesel? Stary Merc jest bardziej przyjazny dla środowiska, mimo, że z jego wydechu wylatują tony sadzy. Jeden egzemplarz W124 był w stanie żyć dłużej niż 5 Priusów razem wziętych, więc jeśli zliczymy produkcję 1 auta a 5 aut, utylizację i wszelkie koszty - Mercedes okazuje się być znacznie bardziej przyjazdny dla środowiska. Producenci powinni zatem zacząć produkować maksymalnie solidne samochody zamiast skupiać się na pseudoekologicznych rozwiązanach.Niestety to tylko marzenia o czym świadczy face lifting BMW serii 7, które na rynku jest od zaledwie trzech lat. Patrząc na zdjęcia szpiegowskie niewiele się zmieniło, lecz Bawarczycy z pewnością wydali na modyfikacje grube miliony, żeby klienci mogli kupic "nowy" wóz. Z zewnątrz widać jedynie, że wszystkie reflektory wykonano w technologii LED, zmianom ulegnie też spojler i zderzaki. Możemy liczyć na nowe wzory felg. Benzynowe silniki zyskają trochę więcej mocy. Odpowiednio 350 KM w bazowym 740i oraz około 450KM w 750i. Jednostki Powinny współpracować z ośmiobiegową skrzynią automatyczną ZF. System EfiicientDynamics ma być wydajniejszy i wzbogacony o nowe funkcje m.in odzyskiwanie energii z hamowania czy obowiązkowy Start/Stop. "Nowe" BMW serii 7 zadebiutuje na kwietniowym salonie w Pekinie. To kolejny dowód na to, że Chiński rynek powoli zaczyna mieć znaczenie międzynarodowe,