Nowy Ford Mustang - idealne auto sportowe? Nasza pierwsza jazda

Ford Mustang to ikona, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Auto stworzone przez Amerykanów dla Amerykanów, a jednak robi furorę w Europie. Odkąd Mustang wszedł na Stary Kontynent jest absolutnym hitem sprzedaży i jednocześnie najchętniej kupowanym autem sportowym. Stoi za tym przede wszystkim moc i relatywnie niska cena oraz to, że za około 200 tys. zł dostajemy legendarne auto w nowoczesnym wydaniu. Sprawdziliśmy czy Mustang 2018 to nadal żywa legenda i doskonałe auto sportowe.

Nowy Mustang na pierwszy rzut oka wydaje się znacznie smuklejszy i bardziej opływowy. Agresywne spojrzenie wyzwalają tutaj nowe światła oraz niżej i dalej poprowadzona linia maski, która współgra z dynamiczniej nakreślonym zderzakiem. Linia boczna auta praktycznie się nie zmieniła… i dobrze, ponieważ proporcje nie kłamią i nadal mamy do czynienia z rasową linią „muscle”. Z tyłu Mustanga GT rozpoznamy teraz po 4 końcówkach układu wydechowego - w Ecobooście pozostały wciąż dwie. 

Design to jedno, ale jakie nadwozie wybrać? Fastback jest z pewnością delikatnie sztywniejszy i maniacy szybkiej dynamicznej jazdy zapewne swój wzrok będą kierowali właśnie w jego stronę. Uroku kabrioletu nie trzeba nikomu przedstawiać. Co więcej materiałowy dach w nowym Mustangu dobrze izoluje nas od środowiska zewnętrznego, próżno szukać tutaj niepotrzebnych szumów, prócz odgłosu mocarnej V8-mki w odmianie GT, ale o tym za chwilę. Decydując się na wersję ze składanym dachem musimy być pewni swego, ponieważ kapryśna polska pogoda pozwoli nam na skorzystanie z uroków cabrio kilka… może kilkanaście razy w roku. 

Inżynierowie zadbali, aby Mustang GT 2018 był szybszy i bardziej narowisty od poprzednika. Trzeba przyznać, że udało im się to w 100 proc. Pod maską gra tutaj wolnossący silnik 5.0 V8, którego moc podniesiono do 450KM. Łącząc go z manualem 6-biegowym dostajemy prawdziwą oldschoolową maszynę do wywoływania uśmiechu na twarzy. Jest to jednocześnie najbardziej wymagająca dla kierowcy konfiguracja. Skrzynia chodzi płynnie, ale trzeba przyzwyczaić się do bardzo długich biegów. Nie przeszkadza to jednocześnie w sprawnej wspinaczce silnika w coraz wyższe pasmo obrotów. Mustang GT kocha górne pole obrotomierza, a prawdziwa zabawa rozpoczyna się od przekroczenia granicy 4500 obr./min. I tak aż do 7500 obr./min. 

W Ecobooście dostajemy o 4 cylindry mniej niż w GT. Nie mniej 2.3-litrowa jednostka świetnie radzi sobie z samochodem. 290KM mocy daję frajdę z jazdy, a nieznacznie lżejsza konstrukcja samochodu z racji mniejszego silnika sprawia wrażenie bardziej wygimnastykowanej, szczególnie przy wychodzeniu z zakrętów. Idealnym połączeniem jest tutaj 10-biegowy automat - odciąża kierowcę z trudów prowadzenia przy dynamicznej jeździe, a płynna zmiana biegów zbliża ten samochód do charakterystyki idealnego „dailycara” 

Tak! Trzeba przyznać, że w przypadku poprzedniego Mustanga jedynym słusznym wyborem okazywał się manual. Zastosowanie 10-stopniowego automatu w najnowszej odsłonie zmienia reguły gry. Skrzynia zmienia biegi bardzo sprawnie, a łopatki momentalnie reagują na nasze polecenia. 10 biegów to także mniejsze spalanie i mniejsze straty napędu. Puryści motoryzacyjni będą mieli teraz twardy orzech do zgryzienia.

Mustang GT dostarcza tej radości w dawkach hurtowych. Wciskaniu w fotel wtóruje tutaj wkręcająca się na obroty V8-mka, która z każdą sekundą coraz donośniej informuje o swoim istnieniu. Nowy Mustang GT z manualem potrzebuje 4.6s od 0-100 km/h, skrzynia automatyczna pomaga urwać dodatkowe 0,3s. 

EcoBoost mimo znacznie mniejszego silnika rozpędza się do setki w przyzwoite 5.8s, jeśli biegi zmieniamy ręcznie. Automat poprawia nasz czas również o 0,3s. Wcale nie trudno uświadczyć wciskania w fotel… gorzej natomiast z dźwiękiem. Ten poprawiany jest przez głośniki wewnątrz auta, jednak wciąż ten klimat nie pasuje do Mustanga, nawet w Ecobooście. 

To już nie te czasy kiedy muscle cary potrafiły jeździć tylko na wprost, a każdy zakręt był walką na śmierć i życie. Mustang 2018 prowadzi się świetnie. Czuć bezpośrednie połączenie kierowcy z maszyną, a układ kierowniczy bardzo sprawnie przenosi nawet najmniejsze bodźce dochodzące z asfaltu. Pokonywanie ostrych zakrętów i jazda po górskich drogach to czysta przyjemność i samochód nawet na krok nie odstępuje od europejskich rywali. Za dopłatą dostaniemy zawieszenie MagneRide, które jest absolutnym „must have” u wszystkich maniaków szybkiej czy też torowej jazdy, a przy okazji świetnie wybiera nierówności. 

Wnętrze niewiele zmieniło się w porównaniu do poprzednika. Konsola środkowa jest identyczna, ale kierując swój wzrok na lewo dostrzeżemy zupełną nowość - mowa o cyfrowym wyświetlaczu. Dostępny co prawda za dopłatą, ale trzeba przyznać, że nie psuje analogowego charakteru, który jeszcze gdzieś się tli w duszy Mustanga. Ekran jest konfigurowalny, a wyświetlacz zmienia się w zależności od wybranego trybu jazdy z obrotomierzem na pierwszym planie w trybie torowym włącznie. Kolejną opcją za dopłatą są sportowe fotele Recaro. Nieco ciaśniejsze niż standardowe, ale równie wygodne i przy okazji świetnie trzymające na ostrych zakrętach. W wersji GT powinny się znaleźć obowiązkowo. 

Mustang 2018 ma tyle opcji na pokładzie, że można by napisać o tym osobną recenzję. Wśród trybów do wyboru zachowano szaleńczy „line lock”, nazywany przez Forda pieszczotliwie trybem rozgrzewania opon przed startem. Dla Nas to po prostu widowiskowe palenie gumy, przydatne, aby zaimponować innym użytkownikom dróg lub dziewczynie na randce. Pojawił się także tryb Drag Strip optymalizujący do maksimum przyspieszenia auta na prostej i pokonanie „ćwiartki” z jak najlepszym czasem. 

W opcjach znajdziemy Lap timer mierzący czasy okrążeń, stoper mierzący nasze czasy od 0-100 km/h oraz 0-200 km/h. Jesteśmy nawet w stanie zmierzyć drogę hamowania z 100-0 km/h i 200-0 km/h - ciekawa opcja. 

Czym byłby prawdziwy muscle car bez charakterystycznego dźwięku? Bulgot na niskich obrotach i rasowy ryk przy wyższych to wizytówka aut zza oceanu. Poprzedni GT co prawda posiadał silnik V8, ale standardowy wydech niestety skrupulatnie maskował potencjał tego auta. Można powiedzieć, że „dzwoniło, ale nie wiadomo, w którym kościele”. Tutaj jest zgoła inaczej już od momentu odpalenia motoru do naszych uszu dochodzi niski, basowy ton rozgrzewających się 8-cylindrów. Nazwa aktywny nie jest tutaj przypadkowo. Podobnie jak ze zmianą trybów jazdy tak również tutaj możemy regulować dźwięk. W trybie Normal auto grzecznie i nieśmiało wypluwa kolejne gramy CO2. Idąc dalej mamy tryb Sport i Track. Ten ostatni jest krótko mówiąc fenomenalny i stanowi wizytówkę Mustanga GT. Auto kręcąc się do granicy obrotomierza spokojnie przekracza 110 decybeli, a przy szybkiej jeździe wewnątrz kabiny wybrzmiewa ryk, który jeszcze bardziej prowokuje „chce szybciej, więcej” 

Podsumowując Mustang 2018 to naprawdę udany samochód wpasowujący się w europejskie standardy aut sportowych, a przy obecnej cenie praktycznie bezkonkurencyjny jeśli chodzi o wrażenia z jazdy i performance jaki potrafi dostarczyć. Auto stworzone jest do połykania kolejnych kilometrów. Odmiana GT skierowana będzie do prawdziwych motomaniaków i marzących o legendarnym muscle carze w garażu. Ecoboost spełni się idealnie  w roli samochodu na co dzień. Nie jest tak agresywny i nie prowokuje aż tak często, a średnie spalanie na poziomie 12L/100km z pewnością bardziej przypadnie do gustu każdemu kto liczy się z wydatkami i utrzymaniem auta. 

Mustang w obu odmianach ma tak naprawdę dwie twarze. Z jednej strony - świetne auto do zabawy, na tor i do poganiania się na ciasnych zakrętach jak i na prostej - potrafi zmęczyć kierowcę. Z drugiej komfortowy samochód o świetnym designie, przykuwający spojrzenia, wyróżniający nas z tłumu.

Najważniejsze, że nowy Mustang nie zatracił pierwotnej idei bycia muscle carem, wymyślonej kilka dekad temu i nadal robi to wyśmienicie. 

Podstawowe dane techniczne:
Ford Mustang GT 5.0 V8
Silnik: 4999 cm³
Moc: 450KM przy 7000 obr./min.
Moment obrotowy: 529Nm przy 4600 obr./min.
Skrzynia biegów: 6-biegowa manualna lub 10-stopniowy automat
Wymiary (dł/szer/wys): 4789mm/1916mm/1382mm
Rozstaw osi: 2720mm
Masa własna: 1743kg (1756kg z automatem)
Średnia emisja CO2: 277g/km

Ford Mustang 2.3 EcoBoost 
Silnik: 2299 cm³
Moc: 290KM przy 5400 obr./min.
Moment obrotowy: 440Nm przy 3000 obr./min.
Skrzynia biegów: 6-biegowa manualna lub 10-stopniowy automat
Wymiary (dł/szer/wys): 4789mm/1916mm/1373mm
Rozstaw osi: 2720mm
Masa własna: 1662kg (1673kg z automatem)
Średnia emisja CO2: 205g/km

Osiągi:
Ford Mustang GT
0-100 km/h: 4,6s z manualną skrzynią; 4,3s w automacie
V-max: 250 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 16,6l/100km
Trasa: 8.8l/100km
Cykl mieszany: 12,4l/100km

Ford Mustang 2.3 EcoBoost
0-100 km/h: 5,8s z manualną skrzynią; 5,5s w automacie
V-max: 233 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 12,4l/100km
Trasa: 7,2l/100km
Cykl mieszany: 9l/100km

*Wkrótce opublikujemy pełny test video