Prezenterzy Top Gear nie potrafią jeździć. Plotki czy szczera prawda?

Top Gear jest bez wątpienia najpopularniejszym i najlepszym programem motoryzacyjnym na świecie. O klasie show świadczy fakt, że jest jest ono oglądane nawet przez ludzi, niezbyt zainteresowanych samochodami. W produkcji BBC najważniejszy jest zapach benzyny i miłośc do aut połączona z dobrą zabawą. Niestety, są tacy, którzy tego nie rozumieją i doszukują się dziury w całym.Pewnie wiele razy mogliście usłyszeć jak prezenterom Top Gear zarzuca się nieobiektywność. I słusznie, bo ci panowie są nieobiektywni i wcale się z tym nie kryją. Testują i odczuwają samochody sercem, nie miarą i matematyką. Jeśli ktoś tego nie rozumie, niech ogląda inny program.Często też kwestionowane są umiejętości panów Maya, Clarksona i Hammonda dotyczące prowadzenia pojazdów. Ostatnio w jednym z brytyjskich tabloidów ukazała się "sensacyjna" wiadomość mówiąca o tym, że niektóre ujęcia programu są kręcone przy pomocy kaskaderów i kierowców wyścigowych a następnie montowane w taki sposób, aby wyglądało to na dzieło prezenterów.Sam Jeremy Clarkson w jednym ze swoich felietonów przyznał, że niektóre sceny nagrywane są przy użyciu innych, co nie znaczy profesjonalnych kierowców, z tak banalnego powodu jak brak czasu. Gdyby Clarkson i spółka mieliby non stop być obecni podczas nagrywania zdjęć z testów, po prostu nie wystarczyłoby im czasu na nic innego. Nie można jednak zarzucać żadnemu z nich braku umiejętności, które z pewnością znacznie wykraczają poza te posiadane przez przeciętnego kierowcę. Doświadczenie w prowadzeniu supersamochodów z pewnością procentuje.Poza tym, gdyby we wszystkich numerach prezenterzy byliby zastępowani przez profesjonalistów skąd wzięłyby się takie zdarzenia jak złamany nadgarstek Clarksona czy poważny wypadek Hammonda podczas bicia rekordu prędkości, nie wspominając już o świetnym wyniku w 24h Brit Car wywalczonym BMW 330d.Plotki dotyczące Top Gear po części są wynikiem ogromnej popularności programu, lecz także zwyczajnej zawiści w stosunku do trójki prowadzących. Wielu szarych ludzi, lecz także i dziennikarzy po prostu im zazdrości.Zamiast szukania dziury w całym polecamy wszystkim czerpanie czystej radości z motoryzacji, a nikt nie potrafi tego lepiej niż ekipa Top Gear.