Seat ma poważne problemy. Czy grupa VW pomoże je zażegnać?

Obecnie niemal każdy europejski producent boryka się z mniejszymi lub większymi problemami finansowymi. Sytuacja PSA (Peugeot-Citroen) wygląda bardzo słabo. Fiat i Opel także nie radzą sobie najlepiej. Jedynym wygranym jest grupa Volkswagena, która dzięki przemyślanej strategii notuje coraz większe zyski. Skoda osiągnęła ponad 6% wzrost sprzedaży, sam Volkswagen także nie ma na co narzekać, podobnie jak Porsche, Lamborghini, Bentley itp. itd. Niestety nawet tu znajdziemy czarną owcę, którą jest Seat.

Hiszpańska marka jest jedyną, spośród należących do Volkswagena, która nie przynosi zysków. Od 2008 roku Seat spowodował straty na poziomie 1,28 mld dolarów, a przez całą dekadę tylko jeden raz osiągnął jakikolwiek zysk. "Seat jest zdecydowanie najsłabszym ogniwem całego koncernu. Sensowna wydaje się myśl o całkowitym zamknięciu i zlikwidowaniu tej marki. Pomimo, że oferta Seata jest podobna do oferty Skody, Hiszpanie radzą sobie znacznie gorzej" - powiedział Ferdinand Dudenhoeffer - specjalista i analityk rynku samochodowego z Uniwersytetu w Duisburgu. Od 1986 roku, kiedy to Volkswagen kupił Seata, Niemcy sporo zainwestowali w nowe, hiszpańskie fabryki, które teraz nawet nie wykorzystują swojego potencjału.

Mimo to, Volkswagen nie myśli jeszcze o ich zamknięciu, próbując ratować sytuację. Wielkie nadzieje wnosi nowy Leon, który trafi na rynek na początku przyszłego roku. Ponadto Seat sukcesywnie poszerza swoją ofertę w Rosji i Chinach co za jakiś czas może poprawić jego sytuację.Specjaliści badajacy tamtejsze rynki i popyt na pojazdy Seata twierdzą, że dzięki temu posunięciu, już w 2018 roku, Hiszpanie uzyskają wzrost sprzedaży na poziomie 75 %. Mamy nadzieję, że te optymistyczne założenia okażą się prawdą, a Seat nie podzieli losu np. Saaba.

Pomimo problemów z "Hiszpanami" grupa Volkswagena stale rośnie w siłę i według wstępnych szacunków, już w przyszłym roku powinna osiągnąć pierwsze miejsce pod względem sprzedaży na świecie, pokonując Toyotę i GM.