Unia Europejska zakaże korekcji liczników?

Korekcja stanu licznika jest popularna nie tylko w naszym kraju, ale też i w Niemczech, tylko nikt jakoś o tym głośno nie mówi. Zakaz korekcji jest wg. mnie głupotą i nie chodzi mi o oszukiwanie przez handlarzy (których zresztą rozumiem, bo w polacy wierzą w magiczne 160-180tys.), tylko o np. wymianę silnika, co wcale nie jest niepopularną rzeczą. Kiedy kupuje człowiek silnik z znanym i realnym przebiegiem, to korekcja licznika w którym się go montuje jest czymś normalnym. Można by znaleźć więcej sytuacji, w których dokonuje się korekty, przy czym każdy właściciel auta powinien prowadzić zeszyt napraw i zapisywać tam najważniejsze dane, a przy sprzedaży takiego auta, kupujący nie powinni się bać przebiegu ponad 300tys. gdyż serwisowane auta, odpowiednio zadbane mogą przejechać drugie tyle. Jeśli wprowadzą taki zakaz, to i tak ludzie będą to robić. A przed przeglądami będą poprawiać licznik o konkretną wartość i patrząc na historię auta, będziemy widzieć że auto robiło rocznie tylko kilka tysięcy kilometrów. NIEPOTRZEBNE ZAMIESZANIE WSZYSCY ROBIĄ!

np w Belgii to jest karalne i nic z tego nie ma. W Polsce nie tylko handlarz ale wielu przeciętnych kowalskich jeżdżących dużo cofa liczniki. Teraz, gdy wprowadzono wpisywanie przebiegu przy przeglądzie państwo te oszustwa legalizuje. Fakt faktem, ze przeciętny kupujący szuka auta w atrakcyjnej cenie nie zwracając uwagi na jego historię. Skoro są naiwni są także tacy, którzy tą naiwność zechcą wykorzystać.

Według mnie to byłby najmądrzejszy zakaz jaki wydano od jakiegoś czasu...

najgłupszy. Sami producenci nic w tym kierunku nie robią a mogli by. Dziwne, że przed głupotą obywateli próbuje się ich chronić zakazami. A wykorzystujący naiwność i głupotę kupujacych i tak te zakazy obchodzą.

Jak o historii motoryzacji to tylko na "historia z kołem w tle".

To akurat byłoby dobre.