Video: Niezbyt udany wyścig na 1/4 mili - na szczęście obyło się bez ofiar

Jak wiadomo wyścigi wiążą się z adrenaliną i stresem. Wszyscy kierowcy chcą zaprezentować się z jak najlepszej strony, lecz czasem nie wytrzymują napięcia.Tak właśnie było podczas wyścigu Dodge`a Vipera z Ferrari 458 Italia, który miał miejsce w Kanadzie. Wyobraźcie sobie taką sytuację: Siedzicie w swoim wspaniałym, białym Ferrari przekonani, że zaraz upokorzycie swojego rywala. Zapinacie bieg w dwusprzęgłowej skrzyni, gaz w podłogę... zielone światło i... uświadamiacie sobie, że jedziecie do tyłu. Kierowca 458 po prostu wystartował na wstecznym. Na szczęście jego błąd został szybko zapomniany przez publiczność bowiem podczas następnego wyścigu Dodge Viper zrobił jeszcze większe show. Facet, kierujący amerykańskim potworem rozgrzewał opony i po chwili wystrzelił do przodu ślizgając się na prawo i lewo, ledwo unikając uderzenia w bandę.Najwyraźniej mamy tu do czynienia z ogromnym pechem obu kierowców. Całe szczęśćie, że skończyło się tylko na śmiechu i wstydzie - nikt nie ucierpiał. Za trzecim razem udało się już wystartować bez większych problemów. Kto wygrał? Zobaczcie sami.