Volvo V40 T5 R-Design - Kompakt dla wymagających - nasz test

Kilka lat temu Volvo wprowadziło do oferty kompaktowy model C30. Designerski samochód miał być nietuzinkową alternatywą dla Audi A3, ale nie przyjął się na rynku tak dobrze, jak niemiecki rywal. Lata ewolucji w szwedzkiej marce wyszły na dobre, bo konstruktorzy nieco zmienili podejście do projektowania aut. Wielki sukces S60 i XC60 dodał Szwedom wiatru w żagle i zaowocował wprowadzeniem do produkcji kolejnego pojazdu, mogącego stać się motorem napędowym marki. W drugiej połowie zeszłego roku do salonów wjechało V40 i od razu spodobało się wymagającej grupie odbiorców z zasobnym portfelem. Klientów w Polsce znalazło ponad 400 egzemplarzy, co stanowi niewiele gorszy wynik niż w przypadku A3. Projekt nadwozia V40 dobrze wpisuje się w kanon stylizacyjny marki. Dynamiczne przetłoczenia w połączeniu z chromowanymi listwami, srebrnymi lusterkami i agresywnie wyprofilowanymi zderzakami, nadają całości osobliwego charakteru. Prezentowana wersja została zaopatrzona w pakiet R-Design, który dodatkowo wzmacnia poczucie agresywności. Niebieski lakier zarezerwowany dla tej odmiany wespół z grafitowymi obręczami i dwiema końcówkami układu wydechowego, wzmaga zainteresowanie tym egzemplarzem na ulicy. Oznaczenie T5 przytwierdzone do klapy bagażnika informuje, że mamy do czynienia z najmocniejszym w gamie silnikiem benzynowym. O nim jednak za chwilę.Mimo, że rozmiary karoserii tego nie sugerują, w środku miejsca jest całkiem sporo. Na wygodnych przednich fotelach, każdy z łatwością przyjmie dogodną pozycję. Odpowiednie wyprofilowanie skutecznie przytrzyma ciało w dynamicznie pokonywanych zakrętach i zapewni właściwy komfort podczas długich podróży. Z tyłu też dwie osoby nie powinny narzekać, choć wyższym osobnikom może brakować przestrzeni przed kolanami. 355-litrowy bagażnik o regularnym kształcie nie należy do rekordzistów segmentu, ale z powodzeniem wystarczy na cotygodniowe zakupy lub kilkudniowy wyjazd za miasto.Projekt deski rozdzielczej łączy w sobie nowoczesny styl z bardzo dobrą ergonomią. Odnajdziemy w nim wiele wspólnego z pozostałymi modelami szwedzkiego koncernu. Atrakcyjnie narysowany kokpit został wykonany z bardzo dobrych materiałów. Zdecydowana większość z nich jest miękka i przyjemna w dotyku. Skórzane wykończenia koła sterowego i lewarka zmiany biegów dodają nieco szlachetności, podobnie jak srebrne wstawki wokół konsoli centralnej, na kierownicy i przy panelu sterującego szybami.W zależności od specyfikacji wyposażeniowej, możemy otrzymać analogowy zestaw wskaźników lub wyświetlacz LCD. Ta druga opcja przedstawia się znacznie ciekawiej. Cyferblat oferuje trzy sposoby informowania o najważniejszych parametrach. Na zdjęciu widać centralnie umieszczony prędkościomierz i skromnych rozmiarów obrotomierz z prawej strony. Po przełączeniu w tryb sportowy, na środku pojawi się podświetlony na czerwono wskaźnik aktualnych obrotów silnika.Oznaczenie T5 oznacza zastosowanie 2.5-litrowej jednostki napędowej wspomaganej przez turbosprężarkę. Benzyniak łączy się tylko z automatyczną przekładnią o 6 przełożeniach. To dobry tandem z uwagi na wygodę codziennej eksploatacji i niezłą szybkość zmiany biegów. Podświetlony lewarek może też pracować w trybie sekwencyjnym. Szkoda tylko, że producent nie zdecydował się na montaż łopatek przy kierownicy. Zabawy byłoby jeszcze więcej.Niemniej, nikt nie może zarzucić silnikowi braku wigoru. 254 konie mechaniczne i 360 Nm momentu obrotowego dobrze radzą sobie ze szwedzkim kompaktem. Samochód do 100 km/h przyspiesza w niecałe 7 sekund i osiąga aż 250 km/h prędkości maksymalnej. Wyścig z Volkswagenem Golfem GTI staje się jak najbardziej realny.Elastyczny motor nie wymaga utrzymywania na wysokich obrotach. Chcąc zaoszczędzić nieco paliwa, nie będziemy skazani na brak dynamiki. Moment dostępny jest już od 1800 obr./min, przez co Volvo sprawnie rozpędza się od początku skali obrotomierza. Wiele dobrego możemy też powiedzieć o właściwościach jezdnych. Mimo standardowego zawieszenia, V40 prowadzi się pewnie i neutralnie. Ciasne zakręty nie są dla niego problemem, podobnie jak nierówności, z którymi 17-calowe obręcze z niskoprofilowymi oponami radzą sobie całkiem nieźle. Dopiero na poprzecznych przeszkodach wkrada się wyczuwalna nerwowość.Najsłabszym i jednocześnie najtańszym silnikiem w katalogu jest 1.6 o mocy 150 KM. Benzynowy agregat zadowoli większość potencjalnych nabywców z uwagi na umiarkowane zapotrzebowanie na paliwo i niezłą dynamikę. Koszt podstawowej wersji to 87 900 złotych. Wyżej w cenniku umieszczono 180-konną wersję tej samej jednostki. Ci, dla których to wartości niewystarczające, powinni liczyć się z wydatkiem 122 tysięcy.Tyle bowiem kosztuje prezentowany egzemplarz w specyfikacji Kinetic. R-Design wyceniono na niecałe 135 tysięcy. Po dołożeniu kilku dodatków, jego cena wzrośnie do około 160 000 złotych i wówczas możemy cieszyć się z optymalnie wyposażonego samochodu, dla którego najgroźniejszym konkurentem będzie Audi w wersji S3.

Podstawowe dane techniczne:
Volvo V40 T5 R-Design
Silnik: 2497 cm3
Moc: 254 KM przy 5400 obr./min
Moment obrotowy:  360 Nm w przedziale 1800-4200 obr./min
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-stopniowa
Liczba, układ cylindrów: 5, rzędowy
Wymiary (dł./szer./wys.): 4360/1783/1439 mm
Rozstaw osi: 2647 mm
Masa własna: 1390 kg
Średnia emisja CO2: 185 g/km

Osiągi:
0-100 km/h: 6,9 sekundy
Prędkość maksymalna: 250 km/h
Zużycie paliwa:
Miasto: 11,3 (12,5 w teście)
Trasa: 6,0 (7,8 w teście)
Cykl mieszany: 7,9 (9,5 w teście)