Wiesmann idzie w ślad za BMW. Bo musi...

Era downsizingu jest nieubłagana. Silniki stają się coraz to mniejsze, bardziej oszczędne i potrafią z mniejszej ilości cylindrów wyprodukować więcej mocy. Tak jest, i już będzie. Wiesmann też musi się do tego dostosować.Dlaczego? Z prostej przyczyny. Ten niemiecki producent tworzący nietuzinkowe, sportowe samochody korzysta z jednostek napędowych BMW, a jak wiadomo, bawarski producent porzucił swoje V10-ki i tak szybko już do nich nie wróci. Tym samym, źródło dzięsięcio-cylindrowych silników dla Wiesmanna wyschło.  Kiedy BMW informowało o zaprzestaniu produkcji motorów V10, jasne było, że wcześniej czy później Wiesmann też o tym poinformuje. I właśnie o tym wspomina. 

Zamiast wielkiej V10-ki, w modelu MF4 znajdzie się podwójnie doładowana jednostka napędowa V8 o pojemności 4,4 litra i mocy 407 KM. Z nowym silnikiem pierwsza setka pojawi się po 4,6 sekundy, a prędkość maksymalna wyniesie 291 km/h.  Tyle podstawowy wariant. Mocniejszy i bardziej sportowy MF5 posiądzie ten sam silnik, tyle że zapożyczony z modelu BMW X5 M i M6 M Power o mocy aż 555 KM! Jak wiadomo, już w wielkich SUV-ach BMW wspomniane jednostki napędowa pozwalają na bardzo szybką, ostrą jazdę, a wsadzone do znacznie lżejszej konstrukcji Wiesmanna będą jeszcze bardziej rasowe! Pierwszą setkę MF5 osiągnie już po 3,9 sekundy i maksymalnie rozpędzi się do 311 km/h!