Portal V10 » Aktualności policyjne » Policja na Czarnym Lądzie

Policja na Czarnym Lądzie
2008-01-31 - KGP Tagi:
Od 2004 r. polscy policjanci służą... w Liberii. Dotąd było ich tam 11. Następna zmiana właśnie się szkoli. Z pierwszej zmiany jeden policjant jest już emerytem, wyjechał do Anglii. Drugi jest dowódcą obecnej zmiany. Trzeci, podinsp. Bogdan Laskowski, dowódca pierwszej zmiany, w styczniu 2005 r., na kilka dni przed końcem misji, zmarł na malarię. Cały artykuł o polskich policjantach w Liberii w najnowszym, lutowym numerze miesięcznika– Posterunek to pokój i korytarz; załogę stanowi sześciu chłopaków – Maciejewski opowiada o warunkach pracy policjantów w liberyjskim terenie. – Gdy w pokoju trwa przesłuchanie zatrzymanego, reszcie policjantów pozostaje korytarz, który jest jednocześnie biurem: tu przyjmuje się interesantów i prowadzi dokumentację, czyli zeszyt formatu A4. Posterunek działa tylko rano – po zachodzie słońca, około 18.00, jest zupełnie ciemno, a prądu nie ma. Nie ma też środka transportu, odległości między osadami są ogromne, a drogi pozostawiają wiele do życzenia. Każdy z policjantów na początku służby dostał jeden mundur i jedną parę butów, więc dziś trzech z nich do służby przychodzi w adidasach. Mimo że są funkcjonariuszami, nie mają nawet pałek. Do dwóch par kajdanek jest jeden kluczyk. I to wszystko. Dodam, że pensji nie widzieli ponad trzy miesiące.
W Liberii nadal widać ogromne zniszczenia, skutki wojny domowej i krwawej dyktatury poprzednich „prezydentów”.
– Czternaście lat walk zamieniło Liberię w jeden z najbiedniejszych krajów Afryki – mówi mł. asp. Dzierżęga. – Ale powoli wszystko wraca do normalności.
Choć w stolicy wiele budynków zostało wyremontowanych i powstało sporo nowych, to nadal ruiny są widokiem powszechnym. Monrowia i okolice to region wręcz przeludniony. W latach 80. mieszkało w niej 500–600 tys. ludzi; na skutek wojny liczba ta wzrosła do 1,5 mln. Migracja do stolicy wciąż trwa.
Nie tylko służba...
Polscy policjanci w Liberii robią wiele dobrego nie tylko dla tamtejszej policji. Pomagają tym, którzy są całkowicie zależni od innych – dzieciom z miejscowych sierocińców.
W stolicy Liberii jest kilkadziesiąt sierocińców i domów dziecka. Policjanci trzeciej zmiany objęli patronatem jeden z nich, w którym mieszka ponad 60 dzieci w wieku od 3 do 18 lat. Przeprowadzili aukcje dziecięcych prac, by zgromadzić środki na kupno generatora. W czasie urlopów w kraju organizowali wśród znajomych zbiórki ubrań i zabawek.
– Wioząc długo przez nas oczekiwane polskie jedzenie, Tomek Maciejewski miał też ze sobą dary dla dzieciaków w bagażu podręcznym. Gdy na lotnisku okazało się, że ma znaczny nadbagaż, bez namysłu zostawił w Polsce wiktuały, a do Afryki przywiózł zabawki i ubrania – wspomina kom. Jędruś.
Dzięki współpracy z Caritas Polska policjanci zdobyli fundusze na budowę wodociągu doprowadzającego do sierocińca bieżącą wodę. Dzieci otrzymały w sumie kilkanaście ton darów, głównie leków i ubrań, o wartości około 100 tys. USD. Kolejna zmiana kontynuuje to dzieło, zebrała pieniądze na zakup żywności dla kolejnego sierocińca, a wielu misjonarzy dodatkowo opłaca naukę dzieciom. Choć wiedzą, że nie są w stanie pomóc wszystkim...
ALEKSANDRA WICIK
zdj. Tomasz Maciejewski, Marek Dzierżęga
Cały artykuł o polskich policjantach w Liberii w najnowszym, lutowym numerze miesięcznika .
W Liberii nadal widać ogromne zniszczenia, skutki wojny domowej i krwawej dyktatury poprzednich „prezydentów”.
– Czternaście lat walk zamieniło Liberię w jeden z najbiedniejszych krajów Afryki – mówi mł. asp. Dzierżęga. – Ale powoli wszystko wraca do normalności.
Choć w stolicy wiele budynków zostało wyremontowanych i powstało sporo nowych, to nadal ruiny są widokiem powszechnym. Monrowia i okolice to region wręcz przeludniony. W latach 80. mieszkało w niej 500–600 tys. ludzi; na skutek wojny liczba ta wzrosła do 1,5 mln. Migracja do stolicy wciąż trwa.
Nie tylko służba...
Polscy policjanci w Liberii robią wiele dobrego nie tylko dla tamtejszej policji. Pomagają tym, którzy są całkowicie zależni od innych – dzieciom z miejscowych sierocińców.
W stolicy Liberii jest kilkadziesiąt sierocińców i domów dziecka. Policjanci trzeciej zmiany objęli patronatem jeden z nich, w którym mieszka ponad 60 dzieci w wieku od 3 do 18 lat. Przeprowadzili aukcje dziecięcych prac, by zgromadzić środki na kupno generatora. W czasie urlopów w kraju organizowali wśród znajomych zbiórki ubrań i zabawek.
Dzięki współpracy z Caritas Polska policjanci zdobyli fundusze na budowę wodociągu doprowadzającego do sierocińca bieżącą wodę. Dzieci otrzymały w sumie kilkanaście ton darów, głównie leków i ubrań, o wartości około 100 tys. USD. Kolejna zmiana kontynuuje to dzieło, zebrała pieniądze na zakup żywności dla kolejnego sierocińca, a wielu misjonarzy dodatkowo opłaca naukę dzieciom. Choć wiedzą, że nie są w stanie pomóc wszystkim...
ALEKSANDRA WICIK
zdj. Tomasz Maciejewski, Marek Dzierżęga
Cały artykuł o polskich policjantach w Liberii w najnowszym, lutowym numerze miesięcznika .
źródło: KGP
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Policja na Czarnym Lądzie
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć
.jpg)
