Portal V10 » Aktualności policyjne » Pościg za włamywaczami ulicami Bielska-Białej

Pościg za włamywaczami ulicami Bielska-Białej
2008-01-30 - KGP Tagi:
Dramatyczny pościg rozegrał się wczoraj na ulicach Bielska-Białej. Policjanci ścigali dwóch doskonale znanych im włamywaczy. Jeden z nich był zatrzymywany zaledwie dwa tygodnie wcześniej. Wtedy próbował przekonać prokuratora, że ma problemy z nogami. Jak widać nie przeszkadzało to w ucieczce po włamaniu.
Około 19 funkcjonariusze otrzymali informację, że ulicą Cieszyńską jedzie czerwona honda, którą z miejsca włamania do mieszkania uciekają dwaj sprawcy. Gdy policjanci zauważyli auto, jego kierowca chciał staranować radiowóz. Policjantom udało się uniknąć zderzenia i rozpoczęli pościg za uciekinierami.
Sprawcy jadąc pod prąd ulicą jednokierunkową zostali zablokowani przez inny samochód i ratowali się pieszą ucieczką. Funkcjonariusze szybko zatrzymali obu włamywaczy. Obaj zostali obezwładnieni i skuci kajdankami, a następnie przewiezieni do policyjnego aresztu. Podczas przeszukania ich samochodu policjanci odnaleźli laptop i aparat fotograficzny – skradzione przed kilkunastoma minutami.
Jak wstępnie ustalono to nie jedyne włamanie, którego sprawcy dopuścili się w ostatnim czasie. Obaj byli już karani za podobne przestępstwa. 44-letni Henryk G. zatrzymany został przez policjantów komisariatu I przed dwoma tygodniami. Wówczas odzyskano część skradzionych przedmiotów z włamań do mieszkań, jakie miały miejsce na przełomie listopada i grudnia 2007 roku. Odnaleziono między innymi sprzęt RTV, biżuterię, markowe alkohole i perfumy oraz telefony komórkowe. Zabezpieczono także łomy i kilkanaście par gumowych rękawiczek, które mężczyzna wykorzystywał w trakcie włamań. Ustalono, że sprawca włamywał się do mieszkań na bielskich osiedlach, a także w Czechowicach-Dziedzicach. Jego łupem padały jedynie wartościowe przedmioty, a z procederu tego uczynił sobie stałe źródło dochodu. W październiku 2007 roku Henryk G. wyszedł z zakładu karnego, gdzie spędził 1,5 roku w związku z włamaniami, których dopuścił się przed dwoma laty. W sumie, w więzieniu włamywacz spędził kilkanaście lat swojego życia. Po przednim zatrzymaniu go przez policjantów sprawcę doprowadzono do Prokuratury Rejonowej w Bielsku-Białej z wnioskiem o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Prokurator nie przychylił się do wniosku Policji i polecił zwolnić zatrzymanego. Henryk G. twierdził wtedy, że jest ciężko chory i ma zaplanowaną poważną operację nóg.
Dzisiaj zatrzymani doprowadzeni zostaną do Prokuratury Rejonowej w Bielsku-Białej. Policjanci będą wnioskować o zastosowanie wobec nich tymczasowego aresztu. Za przestępstwa, których Henryk G. dopuścił się w ostatnim czasie grozi mu kara 15 lat pozbawienia wolności.
Około 19 funkcjonariusze otrzymali informację, że ulicą Cieszyńską jedzie czerwona honda, którą z miejsca włamania do mieszkania uciekają dwaj sprawcy. Gdy policjanci zauważyli auto, jego kierowca chciał staranować radiowóz. Policjantom udało się uniknąć zderzenia i rozpoczęli pościg za uciekinierami.
Sprawcy jadąc pod prąd ulicą jednokierunkową zostali zablokowani przez inny samochód i ratowali się pieszą ucieczką. Funkcjonariusze szybko zatrzymali obu włamywaczy. Obaj zostali obezwładnieni i skuci kajdankami, a następnie przewiezieni do policyjnego aresztu. Podczas przeszukania ich samochodu policjanci odnaleźli laptop i aparat fotograficzny – skradzione przed kilkunastoma minutami.
Jak wstępnie ustalono to nie jedyne włamanie, którego sprawcy dopuścili się w ostatnim czasie. Obaj byli już karani za podobne przestępstwa. 44-letni Henryk G. zatrzymany został przez policjantów komisariatu I przed dwoma tygodniami. Wówczas odzyskano część skradzionych przedmiotów z włamań do mieszkań, jakie miały miejsce na przełomie listopada i grudnia 2007 roku. Odnaleziono między innymi sprzęt RTV, biżuterię, markowe alkohole i perfumy oraz telefony komórkowe. Zabezpieczono także łomy i kilkanaście par gumowych rękawiczek, które mężczyzna wykorzystywał w trakcie włamań. Ustalono, że sprawca włamywał się do mieszkań na bielskich osiedlach, a także w Czechowicach-Dziedzicach. Jego łupem padały jedynie wartościowe przedmioty, a z procederu tego uczynił sobie stałe źródło dochodu. W październiku 2007 roku Henryk G. wyszedł z zakładu karnego, gdzie spędził 1,5 roku w związku z włamaniami, których dopuścił się przed dwoma laty. W sumie, w więzieniu włamywacz spędził kilkanaście lat swojego życia. Po przednim zatrzymaniu go przez policjantów sprawcę doprowadzono do Prokuratury Rejonowej w Bielsku-Białej z wnioskiem o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Prokurator nie przychylił się do wniosku Policji i polecił zwolnić zatrzymanego. Henryk G. twierdził wtedy, że jest ciężko chory i ma zaplanowaną poważną operację nóg.
źródło: KGP
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Pościg za włamywaczami ulicami Bielska-Białej
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter